wtorek, 8 kwietnia 2014

Ogłaszam na blogu Dzień Dziecka!




Przeglądając czasem zdjęcia i przepisy kulinarne dla dzieciaków zawsze się zastanawiałam jak tym mamom się chce ze zwykłych kanapek tworzyć zwierzaki, motylki i inne kolorowe stwory. Moja Córka od kilku dni jest na diecie, tzn. oprócz chleba, bananów, jabłek i słodyczy nie chce nic. Na obiad skubnie dwa razy z mojego talerza jakieś ziemniaki, a na widok zupy dostaje szału. I teraz już znam prawdziwą motywację tych mam, które czarują na talerzach. 

Zbliżała się godzina kolacji, więc gorączkowo zastanawiałam co mogłabym podać Gagatkowi zamiast suchej buły (którą nigdy nie pogardzi mój mały Chlebożerca).
Z obiadu zostało trochę ryżu, więc padło na Ryżowe Margerytki. Co to takiego? Jedna z wielu wersji placuszków, które moja Córcia wciąga taśmowo. Skąd nazwa? Powstała pod wpływem chwili, gdy w czeluściach jednej z szuflad znalazłam foremki do ciastek. Większość z nich to Mikołaje i choinki, ale znalazło się kilka serduszek i właśnie kwiatuszków.

W czasie, jak moja Córcia towarzyszyła babci w wyrzucaniu patyka na kompostownik, ja mieszałam ciasto i zastanawiałam się z czym jej to podam. Najlepszy w tej sytuacji byłby domowy dżem (którego oczywiście nie zrobiłam w sezonie owocowym) albo frużelina, czyli najpyszniejsze połączenie owoców z żelatyną i mąką. Taki owocowy budynio-kisiel. Wykorzystuję ją często do ciast i deserów. Dodaję do kremów i pankejków  (okropne spolszczenie, prawda?).
W najbliższym czasie przy okazji prezentacji mojego ulubionego tortu czekoladowo-owocowego umieszczę przepis na frużelinę.
A że dziś nie miałam ani własnoręcznie wykonanego dżemu ani żadnych owoców na frużelinę, to posiłkowałam się gotowym dżemem z borówek. Dał radę.
Córcia nie narzekała, choć po zjedzeniu dwóch Margerytek kazała sobie podać kanapkę i kabanosa.
 
Teraz przepis.

Ryżowe Margerytki
 
Lista zakupów:
(na około 6 niewielkich placuszków)
  • 3 łyżki ugotowanego ryżu basmati (może być inny biały, ale ja najbardziej lubię basmati)
  • 1 jajko kurze lub 4 jajeczka przepiórcze
  • 1 płaska łyżeczka domowego cukru waniliowego (jeszcze dziś będzie mini przepis na ten wynalazek)
  • 3 łyżki jogurtu naturalnego
  • szczypta soli
  • 3 łyżki mąki pszennej
  • 1 łyżka oleju rzepakowego do smażenia




Ryż trzeba rozgnieść widelcem i wymieszać w misce z jajkiem lub jajeczkami, cukrem waniliowym, jogurtem i solą. Na koniec dodać mąkę. Gotowe ciasto ma mieć  konsystencję gęstej śmietany. Dalej standardowo – nakładać małe i dość płaskie placuszki na rozgrzany olej i smażyć z dwóch stron, aż będą rumiane. Pamiętajcie, żeby przed podaniem przełożyć na ręcznik papierowy, żeby odsączyć nadmiar tłuszczu. W placuszkach wycinać foremkami do ciastek kwiatuszki. Ścinki też są jadalne, więc nie wyrzucajcie ich przypadkiem.
Margerytki najlepiej smakują posypane cukrem pudrem i z kleksem dżemu.

Czy Wasze dzieciaki też palcem mieszały w dżemie i zlizywały najpierw cukier?



1 komentarz:

  1. Wypróbuję na pewno wkrótce bo M. też ostatnio wybrzydza z jedzeniem :/

    OdpowiedzUsuń

Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...