piątek, 18 kwietnia 2014

Raz, dwa, trzy ulubioną babkę wybierz Ty!



W tym roku miałam po raz pierwszy zrobić mazurek. Pięknie zdobiony, czekoladowy i pyszny. Jednak rodzinka zadecydowała za mnie i zażyczyli sobie babkę. I to nie byle jaką. Tradycyjną Wielkanocną Babę piaskową. 


Tylko w jakim smaku? Kakaowa? Nie, bo teściowa nie lubi. Waniliowa? Taka zwyczajna. Może cytrynowa? O tak, cytrynowa jest chyba najlepsza. Ale korciła mnie jeszcze kawowa, więc nie mogąc się zdecydować, zrobiłam wszystkie naraz. 3 różne smaki, 3 różne kształty i 3 różne zdobienia. Nie, nie będzie misternej roboty. Babka najlepsza jest z lukrem albo posypana cukrem pudrem. Ale każda z nich będzie inna.

Cytrynowa klasyczna z foremki z kominem. I żeby wzmocnić smak to będzie polana lukrem cytrynowym. Cytrynowo-kawowa w keksówce oprószona cukrem pudrem. Na koniec malutkie babeczki waniliowe idealne do koszyczka. Jeszcze nie wiem jak je udekoruję. Przekonamy się jutro.

Ciasto na babki ucierałam razem w jednym naczyniu, na koniec rozdzieliłam do 3 misek i każdą wykończyłam w innym smaku.

Babka piaskowa to wypiek, który równie łatwo zrobić co zepsuć. Nawet nie wiecie ile razy mi nie wychodziła. Z dzisiejszego przepisu zakalca nie będzie pod jednym warunkiem. Ciasto wyrabiajcie z uczuciem, ale nie ze strachem przed katastrofą. I nie za długo. Babki tego nie lubią. Szczególnie na końcu, gdy dodacie piany z białek istotne jest szybkie, ale delikatne wmieszanie jej w masę. I tutaj poproście mężów o pomoc. Faceci mają to chyba w naturze, że umieją się z takimi ciastami obchodzić. Mówię Wam, nawet jeśli twierdzą, że nie potrafią, to zrobią to o wiele lepiej niż myślicie!



Babka piaskowa w trzech smakach

Lista zakupów (na 2 duże blaszki i 6 małych babeczek wielkości muffinek)
  • 2 kostki miękkiego masła
  • ¾ szklanki cukru
  • ½ szklanki domowego cukru waniliowego
  • 8 jajek
  • sok z jednej cytryny
  • 2 szklanki mąki pszennej
  • 1 szklanka mąki ziemniaczanej
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • dodatkowo – mocna kawa espresso zaparzona w minimalnej ilości wody lub 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej rozmieszanej w 1/5 filiżanki wrzątku; skórka otarta z 1 cytryny; aromat waniliowy
Jajka i masło wyjąć z lodówki na kilka godzin przed przygotowywaniem ciasta. Przygotować 3 foremki – z kominem o średnicy 23 cm, keksówkę o wymiarach 10 x 20 cm (ja miałam dłuższą i babka jest niska, ale to nic). Trzecia to u mnie silikonowa forma na muffiny w kształcie róż, ale mogą być to klasyczne foremki na babeczki. Są idealne do koszyczka ze Święconką.

Białka oddzielić od żółtek i ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę. Kawę rozmieszać we wrzątku, albo przygotować espresso z ekspresu ciśnieniowego. Odstawić do wystygnięcia.

Zmiksować miękkie masło z cukrem i domowym cukrem waniliowym. Żółtka dodawać po jednym do masy, ucierając chwilkę po każdym dodaniu. Cytrynę sparzyć i otrzeć z niej skórkę. Odstawić na później. Wycisnąć też sok, który wlać ostrożnie do ciasta i krótko zmiksować. Mąkę pszenną i ziemniaczaną oraz proszek do pieczenia przesiać przez sito i dodać do masy w dwóch partiach. Zmiksować do połączenia składników. Teraz ciasto jest dość twarde i ciężko jest w je rozmieszać. Dlatego trzeba dodać ubite białka i wmieszać delikatnie całość drewnianą łyżką tylko do połączenia.
 
Ciasto rozłożyć do 3 misek, ale w jednej zostawić nieco więcej masy. Dwie pozostałe części rozdzielić równo. Do największej porcji dorzucić otartą skórkę z cytryny. Do jednej z mniejszych partii wlać ostudzoną kawę, a do ostatniej kilka kropel aromatu waniliowego. Każdą część delikatnie wymieszać z dodanym składnikiem.

Zagrzać piekarnik do 160°C. Do foremek na muffinki rozdzielić ciasto waniliowe. Do wysokiej formy z kominem nałożyć 2/3 masy cytrynowej. Natomiast do keksówki wylać pozostałą część cytrynową, a na nią kawową i zamieszać delikatnie widelcem, żeby stworzył się wzór marmurkowy.

Piec 45 minut w temperaturze 160-150°C. Celowo piszę odwrotnie, ponieważ można pod koniec pieczenia zmniejszyć temperaturę. Po wyznaczonym czasie sprawdzić patyczkiem czy wbity w babki pozostaje suchy. Jeśli tak, to wyłączyć piekarnik i zostawić do ostudzenia na jakieś 5 minut. Wyjąć babki i ostudzić na kratce. Gdy są jeszcze lekko ciepłe wyjąć z formy. Dekorować po całkowitym wystudzeniu. Ja do takich babek klasycznych preferuję lukier cytrynowy lub cukier puder. Czekoladę zostawiam do innych ciast i deserów.

Jeśli macie ochotę tylko na jedną z trzech rodzajów babek, to wystarczy zmniejszyć proporcje o połowę, wybrać ulubiony smak i użyć keksówki albo formy z kominem, obie o wymiarach podobnych do moich foremek. Babka wyjdzie nieznacznie wyższa, ale zmieści się na pewno i ładnie wyrośnie.

Babki będę dekorować dopiero jutro, może Córcia mi w tym pomoże, więc wtedy wrzucę kilka nowych fotek z efektem końcowym. Dziś moje babki w wersji saute, zaraz po wyciągnięciu z piekarnika. Uwaga, jeszcze ciepłe!

Wesołych i pachnących domowymi wypiekami Świąt!


Babki polukrowane i udekorowane. Powiem więcej, już zjedzone! Pozostawiam Was ze zdjęciami wspomnień. Oj, po tych wszystkich słodkościach to od wtorku chyba będę musiała przez miesiąc na rowerze do pracy jeździć...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...