środa, 16 kwietnia 2014

Viva la Pasta!



Kolejny obiad z serii tych szybkich. Gdy po pracy musicie jeszcze pojechać na zakupy, to po powrocie do domu już się nie chce nic gotować. Jeśli akurat nie macie nic z wczoraj, to ten obiad będzie idealny. Przypomina w smaku trochę carbonarę, ale jak to zwykle u mnie jest troszkę „ulepszony”.

Obok wędzonego boczku i śmietanki znajdziecie pieczarki i szpinak. Można dołożyć jeszcze pomidorki koktajlowe albo nawet krewetki! Słowem – wszystko, co lubicie!


Sos robi się tak samo szybko jak makaron, czyli około 20 minut (czas od postawienia garnka na gazie do ugotowania makaronu al dente). Danie najlepsze na świeżo, podane z dobrym winem może uchodzić nawet za kolację przy świecach. Dodatek parmezanu lub innego twardego sera dodaje smaku. Nawet moja mama (zdeklarowana przeciwniczka szpinaku) stwierdziła, że dobre i nawet nie czuć tej trawy w środku.

Pamiętam, gdy w przedszkolu po raz pierwszy dostałam do zjedzenia szpinak. Bezkształtna breja bez smaku, a o zapachu gnijącego siana. Oczywiście powiedziałam, że ja tego nie zjem, ale akurat trafiłam na Panią, która nie za bardzo mnie lubiła. Dlatego dostałam ultimatum – albo zjem szpinak i pójdę się bawić, albo będę siedzieć nad tym talerzem cały dzień. No cóż, mogłabym tam siedzieć nawet do dziś, ale nie tknęłabym tego czegoś. Gdy Pani poszła do innych dzieci to moja porcja wylądowała za kaloryferem, a ja poszłam się bawić. Nie zazdroszczę nikomu, kto musiał wygrzebywać to świństwo zza grzejnika. Od tamtej pory minęło… kilka lat, a ja dopiero niedawno przekonałam się do szpinaku. I jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że ma całkiem fajny smak i pasuje do wielu potraw! Dlatego, jeśli jeszcze nie jesteście przekonani, to spróbujcie, może akurat to danie sprawi, że polubicie to warzywo.


 

Tagliatelle w stylu carbonara

Lista składników (na 2 duże lub 3 mniejsze porcje)
  • ½ opakowania makaronu tagliatelle (500 g)
  • 100 g wędzonego surowego boczku
  • 150 g pieczarek
  • 2 łyżki oleju
  • 2 spore garści młodego szpinaku
  • 2 ząbki czosnku
  • ½ małej cebuli
  • pieprz, gałka muszkatołowa
  • 200 ml śmietanki Łaciatej do gotowania w kartoniku (18%)
  • 2 łyżki mascarpone
  • garść startego parmezanu lub innego twardego sera
  • opcjonalnie – 1 żółtko, 2 garści ugotowanych krewetek koktajlowych, kilka pomidorków koktajlowych przekrojonych na pół
Zagotować wodę na makaron w dużym garnku. Osolić lekko. Makaron gotować 1-2 minutę krócej niż jest podane na opakowaniu. Pieczarki posiekać na plasterki, a boczek pokroić w kostkę. Na patelni podsmażyć na oleju najpierw pieczarki, a jak się zrumienią, to wrzucić boczek. Cebulę posiekać na drobną kosteczkę, a czosnek przecisnąć przez praskę. W osobnym garnku rozgrzać olej i zeszklić cebulę z czosnkiem. Dodać umyty i osuszony szpinak i poddusić kilka minut. Doprawić pieprzem i gałką. Ważne jest, żeby nie solić potrawy. Boczek i parmezan są bardzo słone i jestem pewna, że nie użyjecie soli wcale w tej potrawie. Do uduszonego szpinaku dodać boczek z pieczarkami. Wlać śmietankę i dodać mascarpone (dzisiaj tak zrobiłam, bo akurat miałam w lodówce. Zwykle pomijam, bo potrawa i bez tego to bomba kaloryczna). Dusić chwilę do zgęstnienia śmietany. Dodać parmezan. W tej chwili można dołożyć krewetki i pomidorki  i pogotować dosłownie minutę. Ja uważam, że te składniki dużo bardziej pasują do makaronu z pesto, dlatego najczęściej w tym sosie ich u mnie nie ma.

Odstawić z ognia i dodać żółtko. Wmieszać energicznie w sos. Od tego momentu już nie gotować, bo się nam zrobi jajecznica. Ja często pomijam żółtko, ponieważ ten obiad je ze mną Córka, a boję się jej podać niedogotowane jajko. Co prawda bez niego sos jest troszkę rzadszy i nie ma tak ładnego koloru, ale też jest dobry.

W czasie, gdy przygotowywaliśmy sos, makaron powinien nam się już ugotować. Makaronu nie przelewać zimną wodą. Jeśli to zrobicie, to sos nie oblepi klusków jak należy, tylko będzie po nich spływał. Poza tym pamiętajcie, że makaron jest troszkę niedogotowany. Zahartowanie go sprawi, że nie „dojdzie” na talerzu i pozostanie zbyt twardy. Natomiast nie gotujcie go nigdy na miękko – z tego samego powodu co powyżej. Pod wpływem gorącego sosu rozmięknie za bardzo i będzie obrzydliwy. Ma być al dente!

Gorący makaron nakładać łyżką do makaronu wprost z garnka z wrzątkiem do naszego sosu. Na chwilę postawić na małym ogniu, wymieszać, ale nie dopuścić do wrzenia. Rozłożyć na talerze. Danie podawać oprószone świeżo zmielonym pieprzem i/lub parmezanem z lampką ulubionego wina. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...