wtorek, 13 lutego 2018

Miłosna podróż do Azji, czyli kaczka po tajsku


Obiecana kaczka po tajsku wjeżdża dziś na stół, a raczej na bloga. Bardzo polecam tego typu dania, ponieważ są dość szybkie w wykonaniu. Do tego bardzo aromatyczne i jeśli ktoś lubi orientalne smaki, to przepyszne. Wszystko bardzo krótko się obsmaża na dużym ogniu, dlatego ważne jest zastosowanie odpowiedniego oleju. Najlepszy będzie nasz poczciwy olej rzepakowy. Możecie użyć także masła klarowanego lub smalcu. Mi smak masła i smalcu średnio pasuje do tej potrawy, dlatego najczęściej stawiam na olej rzepakowy. Zaletą takich potraw jest zachowanie wartościowych składników zawartych w warzywach. Dzięki temu, że na stole lądują ledwo podsmażone (a niektóre nawet jeszcze lekko chrupiące), nie tracą one witamin i innych mikroelementów. Ważny jest też dobór mięsa do takich potraw. Kurczak, indyk i właśnie kaczka pasują tutaj najlepiej, ponieważ czas ich przyrządzania jest zdecydowanie krótszy niż choćby wieprzowiny. Poza tym szybko stają się miękkie i nie trzeba się martwić, że będą gumiaste.

Dziś zdecydowałam się na pierś z kaczki. Po pierwsze dlatego, że bardzo lubię tego typu mięso. Podobno jest bardzo zdrowe, pomimo dużej zawartości tłuszczu. Na szczęście tłuszcz ten podczas smażenia się wytapia i nie zjada się go prawie wcale. Po drugie pierś z kaczki jest gotowa błyskawicznie. Nie trzeba długo jej smażyć. Praktycznie od razu, jak mięso się „zetnie” to jest gotowe do spożycia. Dlatego bardzo pasuje do idei krótkiego smażenia typu „stir-fry”. Jest to metoda bardzo popularna w kuchni azjatyckiej. Powinno się do tego używać odpowiednich patelni. Najlepsze to tzw. woki. Ale ja używam głębszej, zwykłej patelni, która również doskonale się sprawdza. Najważniejsze, żeby trzymała dobrze ciepło i rozprowadzała je równomiernie do smażonych produktów.

Dzisiejsza kaczka po tajsku to oczywiście moja propozycja tego dania. Nie jest tak wściekle ostra jak niektórzy ją serwują. Ja po prostu nie lubię potraw, po których płaczę. Jak już wspomniałam wcześniej, to bardzo szybkie danie, więc idealnie sprawdzi się na kolację Walentynkową w środku tygodnia. Najwięcej czasu schodzi na posiekanie wszystkich składników. Można do tego wykorzystać druga połówkę i ma się oprócz wspólnej kolacji, wspólne gotowanie. A smażenie już idzie raz dwa. Podobnie jak jedzenie, niestety.

Przepis na to danie zaczerpnęłam stąd. Właściwie jest to luźna inspiracja, bo nie trzymałam się go kurczowo. Pominęłam kilka kroków, między innymi proces pieczenia mięsa w piekarniku. Miało być szybko, więc uznałam, że kilka minut dłużej na patelni w tym przypadku zastąpią pieczenie. Ale musicie uważać, żeby nie spiec kaczki na wiór, bo będzie twarda i niedobra. Najlepiej postępować z nią podobnie jak ze stekami z polędwicy, czyli smażyć jedynie do czasu ścięcia mięsa w środku.

Poza tym niektóre przyprawy zamieniłam na inne lub pominęłam, w zależności od tego, co miałam w lodówce. Nie kupuję np. sosu ostrygowego, bo używałabym go naprawdę rzadko. Ocet ryżowy też tutaj jest zamieniony na balsamiczny, ponieważ innego nie używam. Niektórzy mogą chwycić się za głowę, ale ja lubię dostosowywać przepisy do moich preferencji, niezależnie od tego, czy profanuję danie. Nie gotuję w restauracji azjatyckiej, więc nie muszę się tym przejmować. Podejrzewam też, że oryginalny przepis jest daleki od tych, które serwują gospodynie domowe w Tajlandii. No nic, może kiedyś się przekonam jak smakuje kaczka po tajsku w jej ojczyźnie. Póki co zapraszam na polską kaczkę w orientalnym stylu. 
 

Kaczka po tajsku

Lista zakupów
  • 2 pojedyncze piersi z kaczki
  • 100 g makaronu chińskiego
  • warzywa według uznania - dymka, marchew, papryka, groszek cukrowy, kiełki fasoli Mung lub mieszanka stir-fry, pędy bambusa, grzyby Mun lub 500 g mieszanki chińskiej mrożonej
  • 1 czubata łyżka startego świeżego imbiru
  • 3 ząbki czosnku
  • 1 łyżeczka brązowego cukru
  • ½ łyżeczki papryki ostrej w proszku lub mała papryczka chili
  • sok z połowy limonki
  • 4 łyżki sosu sojowego jasnego
  • świeża kolendra lub natka pietruszki
  • ocet balsamiczny lub ryżowy
  • sól do smaku
Piersi kaczki umyć, osuszamy, pozbyć się ewentualnych chrząstek, błonek itp. Skórę na piersi naciąć ukośnie w 2-3 miejscach uważając, aby nie przeciąć mięsa.

Pierś ze wszystkich stron natrzeć solą morską, a skórę dodatkowo octem. Tak przygotowane mięso odstawić na ok 15-20 minut. W tym czasie można drobno posiekać czosnek, zetrzeć imbir, warzywa pokroić na słupki. Jeżeli używacie mrożonych, to ta czynność Wam odpada.

Kaczkę ułożyć na zimnej patelni (najlepiej teflonowej lub ceramicznej) skórą do dołu, ustawić średni ogień. Dzięki temu tłuszcz zacznie się wytapiać, a skórka się zarumieni i będzie chrupiąca. Potrwa to niecałe 15 minut. Następnie mięso odwrócić i dosmażyć z drugiej strony. Gotową kaczkę odstawić na deskę.

Na patelnię z wytopionym tłuszczem wrzucić warzywa w kolejności od najtwardszych (marchew i papryka jako pierwsze, potem reszta). Każde warzywo smażyć kilka minut. Jeżeli używacie mrożonych, to najpierw przesmażyć czosnek, imbir, papryczkę, cukier, uważając, aby nie przypalić czosnku. Dopiero do tej mieszanki wrzucić warzywa. Jeśli robicie danie ze świeżych warzyw to w odwrotnej kolejności – najpierw warzywa, potem przyprawy. Całość skropić sosem sojowym. Smażyć wszystko jeszcze chwilkę.

W międzyczasie w osobnym garnku ugotować makaron zgodnie z instrukcją na opakowaniu.

Kaczkę pokroić w plasterki i wrzucić do warzyw. Przesmażyć razem przez 2-3 minuty. Następnie dodać ugotowany makaron i smażymy przez kolejne 2 minuty mieszając, aby wszystkie składniki ładnie się połączyły. Na koniec dodać sok z limonki.

Danie podawać posypane listkami kolendry lub natką pietruszki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...