czwartek, 31 maja 2018

Placek z serem i rabarbarem pod chrupiącą kruszonką




W ostatnim czasie sporo było tutaj obiadowo-przekąskowych propozycji z moimi ulubionymi szparagami. Dziś też warzywo w roli głównej i również moje ulubione, ale jednak najczęściej traktowane jako owoc. Co to takiego? Rabarbar oczywiście. Mam dla Was kilka ciekawych przepisów na ciasta i desery z tym składnikiem. Ja zwykle mieszam rabarbar z truskawkami lub malinami. Wtedy deser ma ładniejszy kolor. Ale nie przesadźcie z innymi owocami. Rabarbar musi grać tutaj pierwsze skrzypce. Poza tym majowe truskawki lubią być jeszcze mocno wodniste. Przekonałam się o tym kilka lat temu, gdy na ważną uroczystość upiekłam pyszne ciasto krucho-drożdżowe z bezą. Przegięłam wtedy trochę właśnie z truskawkami i na środku blachy niestety ciasto podmokło. Dlatego zawsze jeśli planujecie rabarbar pomieszać z innymi letnimi owocami, to w proporcji 2 do 1. Wtedy unikniecie wpadki.

Pogoda nas ostatnio rozpieszcza, po kilku dniach chłodów wyszło słońce. Podejrzewam, że dzięki temu truskawki na straganach będą wreszcie słodkie i takie prawdziwie polskie. Już nieraz Wam wspominałam, że mam słabość do tych owoców. Można je wykorzystać w bardzo wielu potrawach. Oczywiście ciasta, torty i desery truskawkowe to taki klasyk. U mnie dość często występują też pod postacią frużeliny, ponieważ doskonale wtedy przełamują nudę zwykłych śmietanowych tortów. Do deserów na zimno również często ładuję masę truskawek, ponieważ najbardziej lubię je na surowo. Ale znam jedną taką małą amatorkę przetworów truskawkowych – dżemów, pierogów i naleśników. Ostatnie moje odkrycie to sałatki z truskawkami na wytrawnie. W towarzystwie szparagów, szpinaku, rukoli i sosu balsamicznego stanowią wykwintny dodatek do dań głównych.

A rabarbar? Ja uwielbiam go we wszelkiego typu ciastach z bezą. Lubię tez domowy kompot z dodatkiem jabłek i truskawek. Smakuje wtedy jak w przedszkolu. A stamtąd mam prawie same miłe kulinarne wspomnienia. Podobno można też zrobić konfiturę z rabarbaru, którą serwuje się na wytrawnie, do mięs. Chętnie kiedyś wypróbuję. 
Tymczasem u mnie dziś placek, który łączy moje ulubione smaki. Ciasto, które można nazwać królem majowych wypieków. I to nawet nie przez rabarbar, choć w tej wersji jest przepyszny. Nie działa na mnie nawet ten dodatek sera ani mega dawka kruszonki. Najlepsze w tym przepisie jest ciasto. Po prostu. Nie jest ani kruche, ani ucierane. Konsystencję ma takiego bardzo mazistego ciasta kruchego. W smaku jest jednak delikatniejsze. Jak dla mnie bomba. Do owoców, do sernika to po prostu idealny pomysł. Przepis wzięłam stąd. To pierwszy blog, od którego zaczęłam swoją przygodę z pieczeniem. Nie wiem, czy Wam kiedyś wspominałam, ale kiedyś jedyny tort, który piekłam, to Devil’s food cake. Mocno czekoladowy, lekko kawowy, przełożony bitą śmietaną. To był mój numer jeden. Wychodził mi zawsze. Jednak na początku mojej drogi cukierniczej zaliczyłam z tym ciastem kilka wpadek. Najbardziej spektakularna była wtedy, gdy gotowy i udekorowany tort (na jakieś urodziny, więc ważny punkt programu) miał wjechać do lodówki na ostateczne schłodzenie. I co? Nie doniosłam go do tej lodówki, bo zsunął mi się z patery. Na szczęście między moimi rękami a podłogą był jeszcze stół, więc tort spadł na niego (oczywiście dekoracją w dół). Powiem szczerze, że ręce mi opadły, ale udało mi się odratować nieco całość. Jeden z blatów ciasta się nie połamał (za bardzo), więc od razu go wsadziłam do tortownicy. Dorobiłam na szybko śmietany, a drugi blat (ten, który był w gorszym stanie i wymieszany z polewą czekoladową) pokruszyłam na wierzch. Między ten cały bałagan powkładałam jakieś owoce i voila! Tort uratowany. No dobra, to była ciężka walka i pacjent ledwie przeżył, ale goście chwalili za smak. W tym dniu odkryłam w sobie to, co rozwijam do dziś, czyli umiejętność wyczarowania czegoś jadalnego i ładnego z byle czego. Nie raz i nie dwa ten dar mi się przydał, bo oprócz tego, że mam talent do pieczenia i gotowania, to jeszcze jestem mega niezdarą i zawsze coś musze spaprać. W przypadku mojego dzisiejszego ciasta na szczęście obyło się bez niespodzianek. Wszystko poszło jak po maśle, więc jeśli lubicie rabarbar z kruszonką (a kto nie lubi!) i jesteście ciekawi tego pysznego maślanego spodu, to zachęcam do wypróbowania tego ciacha już teraz. 

 
 


Ciasto z rabarbarem i serem

Lista zakupów

Na ciasto

  • 3 szklanki mąki
  • 1 szklanka cukru
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 1/3 łyżeczki soli
  • 1 szklanka masła (zimnego), 180 g
  • 2 jajka
  • 1 szklanka jogurtu naturalnego
  • Na ser
  • 500 g twarogu sernikowego
  • 1 paczka budyniu waniliowego
  • 1/2 szklanki cukru
  • 200 g jogurtu naturalnego
Na warstwę owocową
  • 4 szklanki pokrojonego rabarbaru
  • 1 szklanka cukru
  • 2 i 1/2 szklanki mieszanki owocowej (np. malin, truskawek, wiśni, porzeczek czarnych i czerwonych, jeżyn) lub owoców świeżych (u mnie truskawki)
  • 1/3 szklanki mąki ziemniaczanej
Na kruszonkę
  • 1 szklanka mąki
  • 1/2 szklanki cukru
  • 90 g masła (zimnego)
Do szerokiego garnka włożyć rabarbar (umyty, osuszony, pokrojony, nieobrany) i podgrzewać go przez około 5 - 7 minut od czasu do czasu mieszając, aż zmięknie i puści sok (ale nie będzie się rozpadał). Dodać cukier i gotować razem przez około 2 minuty, dodać mrożone owoce, wymieszać i zagotować (po tym czasie owoce powinny się już rozmrozić). Jeśli używacie owoców świeżych, tak jak ja, to można dodać pozostałe owoce już po zdjęciu z ognia.

W miseczce wymieszać mąkę ziemniaczaną z 1/3 szklanki zimnej wody. Rozpuszczoną mąkę dodać do owoców i zagotować, odstawić z ognia. Koniecznie dokładnie ostudzić przed wyłożeniem na ser.

Do sera dodać budyń, cukier oraz jogurt i wymieszać. Można krótko zmiksować.

Do miski wsypać mąkę, cukier, dodać pokrojone na kawałeczki zimne masło i rozetrzeć palcami na kruszonkę.

Piekarnik nagrzać do 175 stopni C. Prostokątną formę o wymiarach około 25 x 34 cm posmarować masłem.

Do miski wsypać mąkę, cukier, proszek, sodę i sól, posiekane na kawałeczki masło, wymieszać. Rozetrzeć palcami lub mikserem masło z mąką na drobną kruszonkę. Jajka oraz jogurt dodać do mąki i delikatnie oraz krótko wymieszać łyżką. Jeśli używacie malaksera, to wszystko razem bardzo krótko zmiksować (najlepiej pulsacyjnie). Gdy składniki się połączą, to umieścić ciasto w misce i ewentualnie rozetrzeć resztki grudek masła.

Nieco większą niż połowa część ciasta wyłożyć na spód łyżeczką i delikatnie wyrównać powierzchnię. Wyłożyć warstwę sera a na to warstwę ostudzonych owoców. Na owoce wyłożyć resztę ciasta za pomocą łyżeczki (nie musi być wyłożone równą warstwą), posypać kruszoną i wstawić do piekarnika. U mnie ciasta na wierzch wystarczyło na nierówne placki, ale dziury przykryłam kruszonką.

Piec przez 40-45 minut na złoty kolor (z wierzchu i od spodu). Można posypać cukrem pudrem. Kroić po całkowitym ostudzeniu, ponieważ ser musi nabrać odpowiedniej konsystencji.



3 komentarze:

Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...