wtorek, 1 stycznia 2019

Torta de Santiago w nowoczesnym stylu





Stary rok jest już historią, a nowy jeszcze niewiadomą. No nie do końca, bo wielu z nas w ten pierwszy dzień roku robi pewne postanowienia, zakłada sobie jakieś cele do zrealizowania, liczy na spełnienie marzeń. A jak jest u Was? Ja staram się nie zadawać sobie zbyt wiele, nie robię też planów, których nie jestem w stanie zrealizować. Oczywiście wiadomo, że 1 stycznia ma moc optymistycznego postanawiania sobie, że zmienimy się na lepsze, że będziemy dbać o zdrowie, o formę, rzucimy nałogi, zerwiemy ze słodyczami. Ile razy ja już to przerabiałam? Niemniej myślę, że takie postanowienia nie są szkodliwe, bo czasem jednak udaje się nam zrealizować choć część z nich. Ja zwykle z nowym rokiem zaczynam walkę z kilogramami. Tym razem rewolucję w jadłospisie rozpoczęłam już w listopadzie, i to nie z powodów estetycznych, a zdrowotnych. I powiem szczerze, że po półtora miesiąca przestrzegania nowej diety bez cukru, mleka i białej mąki, wczoraj lekko poszalałam w moim menu. I co? Przypłaciłam to taką zgagą, że nie mam chyba już wyjścia i muszę przestrzegać diety wypracowanej przez te ostatnie kilka tygodni. Może wreszcie będzie mi łatwiej, bo okazuje się, że jedząc zgodnie z nowymi zasadami, czuję się po prostu lepiej. A przy okazji chudnę. Może nie spektakularnie, ale jednak systematycznie. No nic, zobaczymy za pół roku, czy dalej będę się trzymać postanowień. Niemniej wczorajszy wieczór pokazał mi dobitnie, że da się odzwyczaić od niezdrowego, tłustego i słodkiego jedzenia.

Inne moje plany noworoczne są związane z bieganiem oczywiście. W zeszłym roku udało mi się przede wszystkim wytrwać w treningach cały sezon – od pierwszego dnia wiosny aż do końca jesieni. Potem miałam krótką przerwę, można to nazwać na roztrenowanie, ale teraz znowu powoli wracam do treningów. A jest do czego się przygotowywać. W planach jest kilka biegów górskich, kilka miejskich i może jeszcze coś ciekawego. Jesienią może uda mi się zrealizować moje biegowe marzenie, ale na razie o tym ciii. Póki co jestem pełna nadziei i myślę, że się uda. 
 
Skoro już jesteśmy w klimatach zdrowia i urody, to nie pozostaje mi nic innego niż zaproponowanie Wam deseru, który wpisuje się w ten trend. No to patrzcie. Dziś ciasto bez cukru i bez mąki. Za to z pyszną śmietanką i jeszcze lepszymi owocami. Polecam to ciacho, gdy macie ochotę na coś dobrego, a niekoniecznie chcecie napychać się pustymi kaloriami. Oczywiście dla wszystkich na diecie może ono być wybawieniem, ponieważ zastępuje doskonale klasyczne słodycze. No i to tzw. czyściciel lodówki. Można zużyć do niego zamrożone latem owoce lub każde, które Wam zalegają w kuchni. Ale jeśli dbacie o linię, to pamiętajcie, że w tym cieście nadal jest trochę kalorii z bitej śmietany i z migdałów zastępujących mąkę. Dlatego nie zjedzcie całej blaszki ciasta na raz. Podzielcie się z tymi, którzy nie muszą się przejmować dietą. Pomysł na ciasto wzięłam stąd i dodałam od siebie czapę bitej śmietany i trochę owoców. Możecie oczywiście zrobić to ciasto w bardziej surowej formie, czyli bez dodatków. Mnie jednak tak smakuje bardziej. 
 

Ciasto migdałowe bez mąki

Lista zakupów

Na ciasto
  • 3 duże jajka
  • 150 g cukru (lub 100g ksylitolu)
  • skórka starta z 1 małej cytryny (lub z połowy pomarańczy)
  • 1/2 łyżeczki cynamonu (jak dla mnie wystarczyłaby szczypta)
  • 150 g zmielonych obranych migdałów
Na wierzch
  • 200 ml śmietanki kremówki
  • 1 śmietanfix
  • 2-3 łyżki cukru pudru lub ksylitolu
  • 1 szklanka różnych owoców mrożonych
  • 1 łyżka żelatynycukier lub ksylitol do smaku
Tortownicę o średnicy ok. 20-22 cm wyłożyć papierem do pieczenia (samo dno) i posmarować masłem. Piekarnik nagrzać do 150°C. Jajka ubić z cukrem /ksylitolem na puszystą masę, dodałać skórkę z cytryny oraz cynamon i wszystko dalej ubijać na jednolitą masę. Dodać migdały i delikatnie wymieszałam szpatułką. Ważne, żeby to były migdały zmielone bez skóry. Takie ze skórką są gorzkie i czuć to mocno w cieście. Wstawić ciasto do foremki. Piec 25-30 minut do tzw. suchego patyczka. Wystudzić. Ciasto troszkę opadnie, ale nie ma to wpływu na jego jakość.

Schłodzoną śmietankę ubić na sztywno z śmietanfixem i cikrem pudrem/ksylitolem.

Zamrożone owoce umieścić w garnuszku i podgrzewać do czasu, aż puszczą sok i się rozmrożą. Dodać cukier/ksylitol. Zagotować. Żelatynę rozpuścić w minimalnej ilości zimnej wody do czasu napęcznienia. Wmieszać w gorącą, ale nie wrzącą masę owocową. Odstawić do wystudzenia i częściowego zastygnięcia.

Na ciasto wyłożyć bitą śmietanę, polać gęstniejącą masą owocową. Podawać od razu. 
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...