Jak tam Wasze postanowienia noworoczne? Kilogramy zgubione? Papierosy rzucone? Karnety na siłownię kupione? Zbliża się Blue Monday, czyli najgorszy dzień w roku. Wyliczono, że trzeci poniedziałek stycznia to najbardziej depresyjny dzień między innymi przez to, że większość ludzi zaprzepaszcza swoje postanowienia noworoczne. Rzucają dietę, siłownię, a na to wszystko nakłada się jeszcze konieczność spłaty świątecznych zakupów na karcie kredytowej. W miksie z nieciekawą pogodą rzeczywiście może tworzyć to smutną mieszankę. Jak jest u Was? Czujecie nadejście tego depresyjnego dnia?
Ja kontynuuję moją dietę, ale nie w ramach noworocznych postanowień, a niestety z powodów zdrowotnych. Co prawda wyniki badań mam obiecujące i nie muszę dodatkowo się faszerować metforminą, ale staram się jednak zachować rygor bezcukrowy. Dzięki temu wymyślam coraz to lepsze dania i desery przygotowane zgodnie z zasadami diety z niskim IG. Co to takiego? IG to wskaźnik, który mówi jak szybko cukier zawarty w potrawach uwolni się do krwi i spowoduje podniesienie poziomu glukozy, a co za tym idzie insuliny. Im niższe IG tym wolniej ten cukier się uwalnia, a co za tym idzie nie ma szybkiego wyrzutu insuliny i dłużej czujemy się syci. Dlatego właśnie po batoniku czekoladowym jesteśmy szybko głodni, a np. kanapka z pełnoziarnistego chleba z łososiem i warzywami syci nas na dłużej. Osoby z cukrzycą, insulinoopornością, hiperinsulemią i kilkoma innymi „wadami” powinny unikać produktów o IG powyżej 55, a zupełnie zrezygnować z tych ponad 70. Co się tutaj kryje? A no niestety wszystko, co najpyszniejsze. Słodycze, białe mąki, ziemniaki, frytki, biały ryż, niektóre słodsze owoce, niektóre kasze (w tym jaglanka), makarony ze zwykłej pszenicy i wiele innych. Na szczęście wśród dozwolonych produktów też jest kilka, z których da się upichcić pyszne dania, a nawet desery. No i jest jeszcze jeden plus. Nawet, jeśli użyjemy czegoś, co ma wysokie IG, to można go „zneutralizować” poprzez dodanie składników o niskim IG. Przykład? Macie ochotę na ziemniaki? Po pierwsze wystarczy je ugotować, schłodzić, a potem znowu odgrzać i już skrobia w nich zawarta zamienia się na tzw. oporną, co znacznie obniża IG. Poza tym towarzystwo białka i fury warzyw załatwi sprawę i można bezkarnie zjeść tą porcję ziemniaczków.
Jak widać, dieta z niskim IG może wygląda na skomplikowaną, ale poznanie kilku zasad plus szukanie swoich smaków powoduje, że nasze jedzenie może stać się naprawdę pyszne. A kilogramy spadają. Niemniej czasem po prostu trzeba zjeść coś słodkiego, szczególnie w taki ponury styczniowy dzień, kiedy raz sypie śnieg, za chwilę leje deszcz, a ciśnienie skacze jak dziecko z ADHD. I tutaj mam dla Was dobrą wiadomość. Mój dzisiejszy deser to propozycja bez cukru i prawie bez białej mąki. Prawie, bo jednak dodałam do sernika 2 łyżki budyniu (oczywiście bez cukru), który jak wiadomo zawiera skrobię ziemniaczaną. Niemniej nie bądźmy już tacy surowi, bo sernik to mniej więcej 1/3 całego ciasta, a poza tym nie zjemy naraz całej blachy, prawda? Druga dobra informacja jest taka, że w tym cieście jest sporo czekolady, oczywiście takiej powyżej 70% kakao. I tutaj podobno ten cudowny produkt jest nawet polecany w diecie insulinoopornych, bo zwiększa wrażliwość komórek na insulinę. Same korzyści, prawda? W takim razie zabierajcie się za pieczenie, a ja wymyślam kolejne odchudzone ciacha.
Sernikobrownie
z wiśniami
Lista zakupów
Na brownie
- 200 g gorzkiej czekolady minimum 70% kakao
- 200 g masła
- 100 g ksylitolu (lub 150 g cukru)
- 4 jajka
- 100 g mąki pszennej pełnoziarnistej
- ½ łyżeczki proszku do pieczenia
- ½ łyżeczki sody
- 1 łyżeczka soli morskiej
- 500 g twarogu z wiaderka (u mnie Piątnica)
- ½-3/4 szklanki ksylitolu
- 2 łyżki budyniu waniliowego
- ziarna z połowy laski wanilii lub pół łyżeczki ekstraktu z wanilii
- 2 duże jajka
- dodatkowo 1 szklanka wydrylowanych wiśni (jeśli są mrożone, to należy rozmrozić na sitku)
W rondelku umieścić połamaną czekoladę oraz pokrojone masło. Wszystko razem podgrzewać, dopóki się nie rozpuszczą wszystkie składniki i utworzy się czekoladowy sos. Radzę robić to ostrożnie i na małym ogniu, ponieważ czekoladę można łatwo przypalić. Odstawić z ognia i przestudzić.
Jajka z ksylitolem lub cukrem ubić na jasną i puszystą masę.Do masy jajecznej dodawać płynną czekoladę z masłem i wymieszać szpatułką.
Mąkę przesiać z solą, proszkiem do pieczenia i sodą. Dodawać do masy czekoladowej w kilku partiach i delikatnie wymieszać tylko do połączenia składników.
Składniki na sernik (które muszą być w temperaturze pokojowej) umieścić w misie miksera i szybko wymieszać tylko do połączenia.
Blaszkę o wymiarach 23 x 27 cm wyłożyć papierem do pieczenia i wylać do niej czekoladowe ciasto. Z masy serowej zrobić kleksy i delikatnie rozprowadzić na wierzchu. Widelcem zrobić esy-floresy. Na wierzchu wysypać równomiernie wiśnie.
Piec około 50-60 minut w temperaturze 170°C. Wystudzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.