Coraz bliżej Święta… dlatego zabieram się do produkcji. Dziś tradycyjna rolada makowa z krucho-drożdżowym ciastem i masą bakalii. Moja Córcia po spróbowaniu stwierdziła, że to makowiec wspaniały i nie pomyliła się. Jest miękki, pachnący Bożym Narodzeniem, długo zachowuje świeżość i robi się go naprawdę szybko.
Nie wierzycie, co? Bo jak można powiedzieć, że masę makową przygotowuje się szybko? Można - jeśli tylko zaopatrzycie się w mielony mak, to już ¾ pracy macie za sobą. Nie mówię tutaj o gotowych masach z puszki. Takim wynalazkom mówię stanowcze nie. Po pierwsze mają tony konserwantów i cukru. Po drugie zawierają sztuczny miód. A po trzecie skoro już mam kupować gotowce to idę na całość i zaopatruję się w gotowy makowiec. To dopiero oszczędność czasu!
Jednak wróćmy do kuchni i do pieczenia naszej świątecznej rolady. Nie uwierzycie, ale jeszcze nigdy nie piekłam takiego ciasta. Gdy byłam dzieckiem, to moja babcia na święta szykowała tradycyjny makowiec na kruchym cieście z kratką. To był najlepszy tego typu wypiek na świecie. Niestety babcia odeszła z tego świata zanim mnie nauczyła sztuki kulinarnej. A zapewniam Was, że piekła takie ciasta, że ja jej nawet teraz do pięt nie dorastam.
W te święta zachciało mi się smaku dzieciństwa, smaku babcinych wypieków i zapachu miodu i bakalii. Musiałam podeprzeć się radami mojej ulubionej blogerki Dorotus, ponieważ nie mam sprawdzonego przepisu na masę makową (klik). Do niej dodałam moje ulubione ciasto krucho-drożdżowe, które jak się okazało jest stworzone do makowców. Nawet nie wiedziałam, że przygotowanie tego na wskroś świątecznego ciasta to tak mało zachodu.
Mielony mak wystarczy tylko zaparzyć w mleku lub wrzątku. Polecam użyć mleka, ponieważ masa jest wtedy smaczniejsza. Do tego trochę bakalii, miodu, brązowego cukru i białka. Całość owinięta znanym już przez Was ciastem krucho-drożdżowym i polana lukrem cytrynowym.
Najfajniejsze w tym cieście jest to, że wszystko możecie przygotować już teraz i zamrozić. Ciasto krucho-drożdżowe bardzo dobrze się mrozi, nie czuć różnicy pomiędzy takim, a tym świeżo zagniecionym. Przyznam szczerze, że czasem, gdy nie wiem co zrobić z drożdżami, które leżą już trochę w lodówce, to robię z nich właśnie taką porcję krucho-drożdżowego ciacha i wkładam do zamrażarki. Mam wtedy gotowy spód do bardzo wielu pysznych wypieków. Podobnie możecie zrobić z masą makową, chociaż przygotowanie jej nie jest zbyt czasochłonne ani trudne. Samą roladę możecie upiec nawet 3 dni przed świętami. Przechowujcie ją przykrytą ściereczką. Zapewniam Was, że jeśli nie będziecie podjadać w międzyczasie, to przetrwa świeża i pyszna.
Makowiec
wspaniały
Lista zakupów Na ciasto
- 50 g świeżych drożdży
- 1 łyżka cukru waniliowego
- 3 żółtka
- 1/3 szklanki jogurtu greckiego lub kwaśnej śmietany 18%
- 2 szklanki mąki poznańskiej
- szczypta soli
- 120 g zimnego masła
- ½ szklanki cukru pudru
Na masę makową
- 200 g mielonego maku
- ½ l mleka lub wrzątku
- 50 g rodzynek
- 30 g płatków migdałowych
- 30 g orzechów włoskich
- ½ szklanki brązowego cukru
- 2 łyżki płynnego miodu
- 2 lub 3 białka
- ½ łyżeczki cynamonu (opcjonalnie, ja nie dałam)
- Dodatkowo – 1 jajko do posmarowania wierzchu ciasta, ½ szklanki cukru pudru i tyle soku z cytryny, żeby powstał lukier
Drożdże, jogurt i jajka doprowadzić do temperatury pokojowej przed przygotowaniem ciasta.
Drożdże pokruszyć do miseczki. Dodać cukier waniliowy i odstawić do rozpuszczenia. Po jakimś czasie wymieszać, żeby przyspieszyć proces. Do płynnego zaczynu dodać żółtka i jogurt lub śmietanę. Wymieszać rózgą.
Mąkę przesiać do malaksera lub miski, dodać sól, pokrojone na kawałeczki masło i cukier puder. Zmiksować lub zagnieść ręką wszystko do połączenia składników. Do ciasta dodać mieszaninę drożdżową i dokładnie wymieszać. Wyjąć z malaksera. Jeśli masa jest zbyt luźna, to wystarczy dodać trochę więcej mąki i przez chwilkę wyrobić ręką. Ostatecznie ciasto ma mieć konsystencję kruszącej się plasteliny, czyli nadal będzie dość miękkie. Włożyć na 2 godziny do lodówki. W chłodzie trochę stężeje.
W tym czasie przygotować masę makową. Najpierw wyparzyć mak w mleku. W tym celu zalać go mlekiem i zagotować. Można pogotować kilka minut, można od razu zdjąć z ognia. Potrzymać chwilę w takim gorącym mleku. Następnie odcisnąć w pieluszce tetrowej lub gazie i przełożyć do miski. Jeśli zamiast mleka użyjecie wody, to wystarczy mak zalać wrzątkiem.
Rodzynki, migdały i orzechy z grubsza posiekać i dodać do maku. Następnie wsypać brązowy cukier, dodać miód, cynamon i wszystko razem wymieszać.
Białka ubić na pianę i delikatnie połączyć z masą makową. W oryginalnym przepisie była jeszcze odrobina masła. Ja jednak o tym zapomniałam (ups!) i postanowiłam pominąć ten składnik. Jeśli chcecie, to dodajecie go przed pianą z białek.
Ciasto wyjąć z lodówki i rozwałkować na podsypanej mąką stolnicy na prostokąt o grubości około 3-4 mm. Na taki placek wyłożyć masę makową zachowując około 2 cm od każdego brzegu. Zwinąć ciasno roladę, końce zawinąć pod spód. Przełożyć do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Wierzch rolady posmarować rozkłóconym jajkiem.
Piec około 40-45 minut w temperaturze 180ºC. Gotowy makowiec studzić w foremce przez noc. Można przykryć ściereczką. Następnego dnia z cukru i kilku kropel soku z cytryny utrzeć lukier. Posmarować nim wierzch rolady. Można udekorować kandyzowaną skórką lub kolorowymi posypkami.
Drożdże pokruszyć do miseczki. Dodać cukier waniliowy i odstawić do rozpuszczenia. Po jakimś czasie wymieszać, żeby przyspieszyć proces. Do płynnego zaczynu dodać żółtka i jogurt lub śmietanę. Wymieszać rózgą.
Mąkę przesiać do malaksera lub miski, dodać sól, pokrojone na kawałeczki masło i cukier puder. Zmiksować lub zagnieść ręką wszystko do połączenia składników. Do ciasta dodać mieszaninę drożdżową i dokładnie wymieszać. Wyjąć z malaksera. Jeśli masa jest zbyt luźna, to wystarczy dodać trochę więcej mąki i przez chwilkę wyrobić ręką. Ostatecznie ciasto ma mieć konsystencję kruszącej się plasteliny, czyli nadal będzie dość miękkie. Włożyć na 2 godziny do lodówki. W chłodzie trochę stężeje.
W tym czasie przygotować masę makową. Najpierw wyparzyć mak w mleku. W tym celu zalać go mlekiem i zagotować. Można pogotować kilka minut, można od razu zdjąć z ognia. Potrzymać chwilę w takim gorącym mleku. Następnie odcisnąć w pieluszce tetrowej lub gazie i przełożyć do miski. Jeśli zamiast mleka użyjecie wody, to wystarczy mak zalać wrzątkiem.
Rodzynki, migdały i orzechy z grubsza posiekać i dodać do maku. Następnie wsypać brązowy cukier, dodać miód, cynamon i wszystko razem wymieszać.
Białka ubić na pianę i delikatnie połączyć z masą makową. W oryginalnym przepisie była jeszcze odrobina masła. Ja jednak o tym zapomniałam (ups!) i postanowiłam pominąć ten składnik. Jeśli chcecie, to dodajecie go przed pianą z białek.
Ciasto wyjąć z lodówki i rozwałkować na podsypanej mąką stolnicy na prostokąt o grubości około 3-4 mm. Na taki placek wyłożyć masę makową zachowując około 2 cm od każdego brzegu. Zwinąć ciasno roladę, końce zawinąć pod spód. Przełożyć do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Wierzch rolady posmarować rozkłóconym jajkiem.
Piec około 40-45 minut w temperaturze 180ºC. Gotowy makowiec studzić w foremce przez noc. Można przykryć ściereczką. Następnego dnia z cukru i kilku kropel soku z cytryny utrzeć lukier. Posmarować nim wierzch rolady. Można udekorować kandyzowaną skórką lub kolorowymi posypkami.
Przepis bierze udział w akcji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.