Tak się złożyło, że pierwsze urodziny bloga przypadają na świąteczny okres. Pewnie u Was już wszystko gotowe. Babki, mazurki serniki się studzą, a mięso na jutro pekluje. Dlatego dzisiaj z okazji pierwszego roczku cherimoyi będzie przepis niezbyt świąteczny, ale mocno pasujący do okazji.
Dokładnie rok temu ruszył potok słów. Przez ten czas sporo się wydarzyło na blogu. Nowe przepisy, masa zdjęć, trochę kulinarnych porad i nieco opowieści z wycieczek. Podoba mi się taka forma bloga – że przepisy kulinarne nie są jedynym, co tutaj znajdziecie. Co prawda zajmują one tutaj dużą przestrzeń, ale jednak jej nie wypełniają do końca. W tym sezonie wycieczkowym również planuję kilka notek o moich podróżach. Sama nie wiem jeszcze gdzie mnie nogi poniosą i co z nich przywiozę. Mam nadzieję, że pomysły na kolejne wpisy i inspiracje do tworzenia nowych potraw i wypieków.
Rok temu myślałam, że nie uda się mi przetrwać tych 365 dni. Że odpuszczę z braku czasu, chęci i pomysłów. Jednak dziś już wiem, że się dopiero rozkręcam. Nie wiem jak będzie wyglądać cherimoya za rok, ale jestem pewna, że nie zamknę jej długo.
Czasem mam ochotę zrobić przerwę. Ostatnio opuściła mnie wena, nie miałam głowy do wymyślania nowych postów. Ale widząc, że odwiedzacie mnie mimo braku nowych notek, to stwierdziłam, że warto tutaj pisać i się starać. Warto też choćby dlatego, że raz na jakiś czas piszecie mi, że coś z mojego przepisu Was zainspirowało albo smakowało Waszym gościom. I takie słowa są dla mnie jak woda na młyn. Wtedy mi się najbardziej chce postarać. Dzięki Wam ten blog ma sens, więc wszystkich Was zapraszam dziś na urodzinowy tort.
Dokładnie rok temu ruszył potok słów. Przez ten czas sporo się wydarzyło na blogu. Nowe przepisy, masa zdjęć, trochę kulinarnych porad i nieco opowieści z wycieczek. Podoba mi się taka forma bloga – że przepisy kulinarne nie są jedynym, co tutaj znajdziecie. Co prawda zajmują one tutaj dużą przestrzeń, ale jednak jej nie wypełniają do końca. W tym sezonie wycieczkowym również planuję kilka notek o moich podróżach. Sama nie wiem jeszcze gdzie mnie nogi poniosą i co z nich przywiozę. Mam nadzieję, że pomysły na kolejne wpisy i inspiracje do tworzenia nowych potraw i wypieków.
Rok temu myślałam, że nie uda się mi przetrwać tych 365 dni. Że odpuszczę z braku czasu, chęci i pomysłów. Jednak dziś już wiem, że się dopiero rozkręcam. Nie wiem jak będzie wyglądać cherimoya za rok, ale jestem pewna, że nie zamknę jej długo.
Czasem mam ochotę zrobić przerwę. Ostatnio opuściła mnie wena, nie miałam głowy do wymyślania nowych postów. Ale widząc, że odwiedzacie mnie mimo braku nowych notek, to stwierdziłam, że warto tutaj pisać i się starać. Warto też choćby dlatego, że raz na jakiś czas piszecie mi, że coś z mojego przepisu Was zainspirowało albo smakowało Waszym gościom. I takie słowa są dla mnie jak woda na młyn. Wtedy mi się najbardziej chce postarać. Dzięki Wam ten blog ma sens, więc wszystkich Was zapraszam dziś na urodzinowy tort.
Zmieszałam w nim smaki lata i zimy – truskawki połączone z solonym karmelem i migdałami tworzą bardzo zgrane trio. Polecam na niedalekie imprezy plenerowe, na wyjątkowe okazje. Jest przy nim trochę pracy, ale zapewniam Was, że warto się trochę pomęczyć. Myślę, że zachwyci Was smakiem tak samo jak mnie.
Truskawki i bita śmietana pojawiają się w tym torcie nie bez przyczyny. Tak w końcu opisywany jest smak najlepszego owocu na świecie – cherimoyi. Dlatego sami rozumiecie, że skoro nie udało mi się zdobyć świeżych cherimoyi to naturalnym wyborem okazały się właśnie truskawki. Zatem częstujcie się!
Lista zakupów
Na biszkopt:
Następnie zabrać się za solony karmel. Cukier i wodę umieścić w rondelku z grubym dnem. Podgrzewać na średnim ogniu i mieszać tylko do czasu rozpuszczenia cukru. Następnie podgrzewać płyn, ale nie mieszać już ani razu. Woda zacznie parować, a z pozostałego cukru będzie powoli tworzyć się karmel. Gdy na brzegach garnuszka zacznie zmieniać kolor na złoty, można delikatnie potrząsnąć rondelkiem, żeby masa się wymieszała. Jednak lepiej nie robić tego zbyt długo i intensywnie, ponieważ tworzący się karmel straci temperaturę i zaczną się tworzyć grudki. Nie wolno mieszać łyżką. Karmel jest gotowy, gdy nabiera ciemnozłotego, bursztynowego odcienia. Trzeba dobrze uchwycić ten moment, ponieważ można łatwo przypalić karmel, który będzie gorzki. Zdjąć szybko z ognia i natychmiast dodać podgrzaną śmietankę. Wymieszać. Uwaga! Karmel może mocno kipieć, więc trzeba być ostrożnym. Dodać sól i jeszcze raz wymieszać.
Migdały podprażyć na suchej patelni i dodać do karmelu.
Krem do przełożenia to mieszanina bitej śmietany i mascarpone. Umieścić oba składniki w misie miksera i ubić na sztywną masę. Dodać cukier puder do smaku, ale lepiej nie słodzić zbyt mocno, bo solony karmel i krążki biszkopta są bardzo słodkie. Krem podzielić na 4 równe części.
Połowę truskawek pokroić na małe kawałeczki. Pozostałe przekroić na pół i zostawić do dekoracji.
Biszkopt przekroić na 3 blaty. Pierwszy krążek położyć na paterze i nasączyć herbatą lub wodą wymieszaną z cukrem i amaretto. Na cieście rozsmarować połowę karmelu z migdałami. Na tym wszystkim delikatnie rozłożyć jedną część masy. Na wierzch wysypać połowę pokrojonych na kawałeczki truskawek. Położyć drugi blat i wszystkie czynności powtórzyć. Na wierzch wyłożyć ostatni blat. Posmarować go oraz boki tortu trzecią częścią kremu. Boki tortu obsypać posiekanymi migdałami. Wierzch udekorować pozostałym kremem przy pomocy rękawa cukierniczego i ozdobnych końcówek. Pozostałe truskawki wcisnąć w krem wedle uznania.
Całość schłodzić w lodówce przez 2-3 godziny.
Na biszkopt:
- 4 duże jajka
- szczypta soli
- ¾ szklanki cukru
- ½ szklanki mąki pszennej
- ½ szklanki mielonych migdałów bez skórki
- Do nasączenia – słaba herbata lub ciepła woda wymieszana z cukrem i likierem amaretto
- 500 ml śmietany kremówki 36%
- 500 ml sera mascarpone
- 1-2 łyżki cukru pudru
- 1 szklanka cukru
- 1 szklanka wody
- 1 szklanka śmietanki kremówki 30%
- 100 g płatków migdałowych
- ½ łyżeczki soli morskiej
- Dodatkowo – 250 g truskawek, migdały pokrojone na słupki
Następnie zabrać się za solony karmel. Cukier i wodę umieścić w rondelku z grubym dnem. Podgrzewać na średnim ogniu i mieszać tylko do czasu rozpuszczenia cukru. Następnie podgrzewać płyn, ale nie mieszać już ani razu. Woda zacznie parować, a z pozostałego cukru będzie powoli tworzyć się karmel. Gdy na brzegach garnuszka zacznie zmieniać kolor na złoty, można delikatnie potrząsnąć rondelkiem, żeby masa się wymieszała. Jednak lepiej nie robić tego zbyt długo i intensywnie, ponieważ tworzący się karmel straci temperaturę i zaczną się tworzyć grudki. Nie wolno mieszać łyżką. Karmel jest gotowy, gdy nabiera ciemnozłotego, bursztynowego odcienia. Trzeba dobrze uchwycić ten moment, ponieważ można łatwo przypalić karmel, który będzie gorzki. Zdjąć szybko z ognia i natychmiast dodać podgrzaną śmietankę. Wymieszać. Uwaga! Karmel może mocno kipieć, więc trzeba być ostrożnym. Dodać sól i jeszcze raz wymieszać.
Migdały podprażyć na suchej patelni i dodać do karmelu.
Krem do przełożenia to mieszanina bitej śmietany i mascarpone. Umieścić oba składniki w misie miksera i ubić na sztywną masę. Dodać cukier puder do smaku, ale lepiej nie słodzić zbyt mocno, bo solony karmel i krążki biszkopta są bardzo słodkie. Krem podzielić na 4 równe części.
Połowę truskawek pokroić na małe kawałeczki. Pozostałe przekroić na pół i zostawić do dekoracji.
Biszkopt przekroić na 3 blaty. Pierwszy krążek położyć na paterze i nasączyć herbatą lub wodą wymieszaną z cukrem i amaretto. Na cieście rozsmarować połowę karmelu z migdałami. Na tym wszystkim delikatnie rozłożyć jedną część masy. Na wierzch wysypać połowę pokrojonych na kawałeczki truskawek. Położyć drugi blat i wszystkie czynności powtórzyć. Na wierzch wyłożyć ostatni blat. Posmarować go oraz boki tortu trzecią częścią kremu. Boki tortu obsypać posiekanymi migdałami. Wierzch udekorować pozostałym kremem przy pomocy rękawa cukierniczego i ozdobnych końcówek. Pozostałe truskawki wcisnąć w krem wedle uznania.
Całość schłodzić w lodówce przez 2-3 godziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.