sobota, 19 sierpnia 2017

Indyjska potrawka, czyli curry z kurczaka

 

Może i ten pracujący tydzień był krótki, ale wyjątkowo nerwowy i nieprzyjemny. Dlatego, żeby umilić sobie początek weekendu, postanowiłam upichcić danie, którego jeszcze nigdy nie robiłam. Naszło mnie na orientalne smaki, w których prawdę mówiąc dotąd byłam dość słaba. A może wybierałam nieudane przepisy? Tym bardziej jestem dumna z tego, co mi z tego wyszło. W poszukiwaniu „czegoś dobrego” i „czegoś innego niż zwykle” pomogła mi koleżanka zza biurka, która zainspirowała mnie do zrobienia tego curry z kurczaka.


Danie robi się 20 minut. Nieźle, prawda? W trakcie pichcenia w całym domu pachnie orientem. Aż ślinka cieknie. A całość możecie wykonać z produktów, które albo macie w domu, albo są dostępne w każdym markecie.

Indie to jeden z moich wymarzonych kierunków wakacyjnych. Zawsze chciałam tam pojechać, poznać inną kulturę, zobaczyć ten kolorowy i pachnący przyprawami świat. Nawet wczoraj pod wpływem tego dania postanowiłam poszukać jakiejś wycieczki na Goa czy inną Sri Lankę. Ale wróćmy na ziemię. 

Dziś byłam na znacznie mniejszej wycieczce, ale i tak bardzo udanej. Jeśli jeszcze nie dotarliście do Jaskini Łokietka i jakimś cudem nie znacie historii o tym, jak nasz znamienity król ukrywał się w tej grocie przed czeskim Wacławem, to musicie koniecznie zajrzeć do Ojcowa. Wycieczka do jaskini to zaledwie 2,5 km spod zamku. Można wybrać drogę przez punkt widokowy albo nieco dłuższą, przez Bramę Krakowską, kolejną atrakcję tej okolicy. Ja mam duży sentyment do tego miejsca. Po pierwsze dlatego, że jako studentka geologii dużo czasu spędzałam na praktykach w Ojcowie czy innych dolinkach podkrakowskich. Po drugie, że mieszkam tuż za rogiem. A po trzecie, że jest tutaj prawie jak w górach. Klimat, krajobraz i nawet roślinność przypominają bardziej Tatry niż okolice Krakowa. Szkoda tylko, że Dolina Prądnika i pobliska Dolina Sąspowska są tak bardzo zadeptane przez turystów. Niemniej spacer do Groty Łokietka jest bardzo przyjemny i taki chyba mniej oblegany. Zresztą przekonajcie się sami. A po takiej wycieczce, kiedy już się nie chce stać przy garach, to właśnie curry z kurczaka będzie najlepszą propozycją. 


Curry z kurczakiem i warzywami

Lista zakupów (na 3 porcje)
  • 3 nieduże pojedyncze piersi z kurczaka
  • 3 łyżeczki pasty curry (u mnie łagodnej)
  • 1 średnia cebula
  • 2-3 łyżki sosu sojowego
  • 2 łyżki soku z limonki lub cytryny
  • 2 cm startego korzenia imbiru
  • 3 łyżeczki curry w proszku
  • szczypta soli
  • szczypta chili 
  • 1 ząbek czosnku
  • ½ opakowania mrożonej mieszanki orientalnej (warzywa na patelnię)
  • 2 łyżki oleju rzepakowego
  • ½ szklanki mleczka kokosowego
  • 1 łyżeczka mąki kukurydzianej rozmieszanej w minimalnej ilości zimnej wody
  • 1 szklanka suchego ryżu (najlepiej basmati)
Pastę curry, sos sojowy, sok z limonki, czosnek i starty imbir wymieszać w misce. Jeśli nie uda Wam się znaleźć w sklepach pasty curry, to możecie zamienić na gotowy sos tikka masala (chyba częściej dostępny w sklepach). Smak ma łagodniejszy niż pasta curry, ale jest równie dobry. Dodać kurczaka pokrojonego w grubą kostkę i cebulę skrojoną w piórka. Wymieszać i odstawić na kilka-kilkanaście minut.

Ryż ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu.

Warzywa podsmażyć na oleju, posolić. Gdy zmiękną, dodać do nich mięso i smażyć na mocnym ogniu. Gdy mięso będzie już lekko zrumienione, dodać curry, chili i jeszcze chwilę przesmażyć.

Do mięsa dodać mleko kokosowe. Dusić wszystko kilka minut. Na koniec wlać mąkę ziemniaczaną rozmieszaną w wodzie i pogotować do zgęstnienia.

Podawać z ryżem. Można posypać świeżą kolendrą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...