niedziela, 31 stycznia 2016

Meksykańskie churros i plany wakacyjne

 
 
Widzę, że moje pączki wzbudziły Wasze zainteresowanie. W sumie to się nie dziwię, bo warto je wypróbować. Ja dzisiaj się łamałam i miałam do wyboru – albo usmażyć kolejną porcję pączusiów z mascarpone albo wymyślić coś innego. Skoro pojawia się ten wpis to oczywiście wybrałam tą drugą opcję. Co tym razem? Coś, co idealnie pasuje do moich tegorocznych planów wakacyjnych. Przysmak wszystkich hiszpańskojęzycznych krajów – churros. Podobno pochodzą z Meksyku, ale zajadają się też nimi mieszkańcy Wysp Kanaryjskich i kontynentalnej Hiszpanii. Równie popularne są także w Ameryce Południowej. W Meksyku podobno podawane są na słodko i na słono. Ja próbowałam jedynie w słodkiej wersji i takie właśnie dzisiaj chciałam Wam zaprezentować. Przepis pochodzi z niezawodnych Moich Wypieków. Najpierw wypróbowałam churros z innego bloga, jednak niestety nie udały się. Były twarde i bardzo trudno się je wyciskało do garnka z olejem. A te, które dzisiaj Wam pokażę, smakują dokładnie tak, jak te podawane na Teneryfie czy Fuercie.

Smak churros przypomniał mi moje ostatnie podróże i zatęskniłam za południowym słońcem, wycieczkami, morzem i tym wszystkim, co w wakacjach kocham najbardziej. W tym roku również wybiorę się na wczasy poza sezonem. Póki moja Córcia nie chodzi do szkoły, to grzechem byłoby nie skorzystać z tańszych wycieczek wiosną czy jesienią. Prawdę mówiąc wybrałam już sobie kierunek, teraz czekam tylko na jakiegoś lasta. Chociaż przyznam szczerze, że oferty last minute nie są dla mnie. Ja po prostu nie mogę się już doczekać i zawsze rezerwuję za wcześnie. Podziwiam tych, którzy potrafią wytrzymać do ostatniej chwili i kupić wycieczkę za połowę ceny. Ja przebieram nogami już 2 miesiące przed terminem i sprawdzam oferty codziennie. A taki prawdziwy last to się zaczyna 2 tygodnie przed wyjazdem. Ale to chyba nie na moje nerwy. Chociaż, kto wie, może w tym roku uda mi się wytrzymać i wreszcie kupić coś w super cenie.

Ale wróćmy na ziemię. Churros najlepiej podawać obtoczone w cukrze albo posypane pudrem. Można również dosłodzić je rozpuszczoną czekoladą lub kajmakiem. Ja właśnie w takiej wersji je dzisiaj zaserwowałam. Trochę masy krówkowej rozpuściłam z czterema kostkami czekolady gorzkiej. Całość utworzyła gęstą pastę, która bardzo dobrze komponowała się z churros. Jeśli chcecie zrobić je w takiej wersji, to radzę do ciasta nie dodawać cukru. Kajmak jest tak nieznośnie słodki, że znacznie lepiej będzie się komponować z mało słodkim ciastem parzonym. Bo churros to nic innego jak ciasto karpatkowe, tylko usmażone jak pączki. Jeśli porównam wszystkie moje tłustoczwartkowe przepisy, to ten leży gdzieś po środku między zwykłymi pączkami a tymi malutkimi z mascarpone i cytryną. I to pod każdym względem – smaku, czasu wykonania, ubrudzenia kuchni i trudności. Dlatego jeśli nadal nie wiecie co by tu na zbliżający się tłusty czwartek, to dziś kolejny i chyba ostatni w tym roku przepis na smażone słodkości. Następny wpis będzie już w klimacie Walentynek. Spodziewajcie się dużo słodyczy, ale w troszkę bardziej wyrafinowanym klimacie niż pączki. 
 

Churros

Lista zakupów
  • 240 ml wody
  • 50 g masła
  • 2 łyżki cukru (można pominąć)
  • szczypta soli
  • 200 g mąki pszennej (trochę więcej niż szklanka)
  • ½ laski wanilii (można pominąć)
  • 3 jajka, średniej wielkości
  • Dodatkowo – olej do smażenia, cukier puder do oprószenia, ewentualnie polewa kajmakowa lub czekoladowa
W garnku zagotować wodę z masłem, cukrem i solą do momentu roztopienia się masła i rozpuszczenia cukru. Do wrzątku wsypać mąkę wymieszaną z wanilią. Wymieszać energicznie łyżką, aż ciasto zacznie odchodzić od brzegów garnka. Zdjąć z palnika. Lekko ostudzić.

Do jeszcze ciepłej masy wbijać jajka, jedno po drugim, miksując dobrze po każdym dodaniu. Ciasto powinno być gładkie i gęste.

Żeby uzyskać kształt churros jak na zdjęciu, trzeba ciasto przełożyć do rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie głęboko wciętej gwiazdki. Jednak jeśli nie macie takiej tylki, to można ciasto wyciskać z mocnego woreczka, w którym wystarczy odciąć 5mm otwór.

Olej rozgrzać do temperatury 175ºC. W takiej temperaturze ciasto od razu wypływa na powierzchnię i pojawiają się wokół niego bąbelki. Na olej wyciskać churros długości około 10 cm, smażyć po 2 minuty z każdej strony do złotego brązu.

Wyciągać łyżką cedzakową na ręcznik papierowy. Po ostudzeniu obsypać cukrem. Podawać z sosem czekoladowym lub z gorącym kajmakiem albo solo.

Z porcji wychodzi około 30-40 churros.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...