Razowe naleśniki, szparagi i kanaryjski sos

Uwielbiam zielone szparagi. A już najbardziej te z początku sezonu, kiedy są takie pyszne, świeże i wymagają właściwie tylko chwili gotowania. Na blogu jest już makaron ze szparagami, sałatka, a ostatnio wrzuciłam rybę zapiekaną pod szparagową chmurką. Dziś najprostsze szparagowe danie. I najszybsze. I jak dla mnie najsmaczniejsze. Razowe naleśniki z grillowanymi szparagami, boczkiem i sosem mojo. Jeśli nie macie przyprawy mojo, to spokojnie możecie sos zastąpić czosnkowym, holenderskim albo innym ulubionym na bazie jogurtu czy majonezu.

Ja, z tęsknoty za kanaryjskim słońcem, wybrałam tym razem mój ulubiony sos – mojo. Robi się go z gotowej mieszanki przypraw, które na Wyspach Kanaryjskich można kupić w każdym markecie, na każdym straganie. A w restauracjach (tych prawdziwych z lokalnymi przysmakami) do grillowanej ryby zawsze dostaniecie ziemniaczki gotowane w soli i polane sosem mojo picon lub mojo verde. Trudno powiedzieć jak ten sos smakuje. Trochę pikantnie, trochę ziołowo. W środku są zmielone ziarna gorczycy, papryka i inne przyprawy, które nadają temu dodatkowi niepowtarzalny smak. Z każdej mojej wyprawy w tamte rejony przywożę sobie zapas tej przyprawy. Wtedy mam gotową mieszankę do przeróżnych sosów. Ja najczęściej robię ten na bazie jogurtu naturalnego. Wiem, że to nie jest prawdziwe mojo, ale w domowych warunkach najlepiej wychodzi mi właśnie taki, jak dzisiaj Wam zaprezentuję.

Szparagi tym razem zamiast gotować, to wrzuciłam na grill. Podałam je w towarzystwie plastrów wędzonego boczku. Ważne, żeby był chudy. Wtedy można go wysmażyć na grillu na chrupko. Do tego dodałam trochę kukurydzy z puszki i sera żółtego. Całość w pierwotnej wersji miała być zawinięta w tortillę, ale okazało się, że wyszły, więc na szybko wymodziłam pełnoziarniste naleśniki. Sama nie wiem co jest lepsze. Wypróbujcie w obu wersjach.

Danie to można przyrządzić na patelni lub na grillu elektrycznym. W obliczu nadchodzących majowych imprez plenerowych swobodnie można szparagi i boczek przygotować na zwykłym grillu, a następnie całość również zapiec na metalowych tackach. Myślę, że będzie nawet lepsze niż w domowych warunkach. 

Razowe naleśniki ze szparagami w kanaryjskim sosie

Lista zakupów (na 4 porcje)

Na naleśniki

• 1 ½ szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
• 1 jajko
• 1 szklanka mleka
• ½ szklanki wody mineralnej
• ½ łyżeczki soli  
• olej do smażenia

Na nadzienie

• 8 sztuk zielonych szparagów
• oliwa w sprayu
• 8 plasterków sera gouda
• 8 plastrów wędzonego surowego boczku opcjonalnie kukurydza z puszki, pokrojona papryka lub inne ulubione warzywa, które można zapiekać

Na sos

• 4 łyżki jogurtu greckiego
• 1 łyżeczka majonezu
• 1 łyżeczka przyprawy mojo (opcjonalnie, można pominąć)
• 1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
• sól i pieprz do smaku

Wszystkie składniki ciasta na naleśniki wymieszać rózgą kuchenną. Odstawić na pół godziny. Po tym czasie sprawdzić czy ciasto ma właściwą konsystencję. Powinno być gęste, ale lejące. W zależności od potrzeb dodać wody albo mąki do rozrzedzenia lub zagęszczenia ciasta.

Usmażyć 4 naleśniki na odrobinie oleju. Ja użyłam dużej patelni o średnicy co najmniej 30 cm. Jeśli macie mniejszą, to wyjdzie Wam więcej naleśników.

Składniki na sos zmieszać ze sobą i wszystko włożyć do lodówki.

Boczek usmażyć na suchej patelni lub grillu. Szparagi przekroić wzdłuż na pół i spryskać oliwą w sprayu. Można też wysmarować je pędzelkiem zanurzonym w oliwie. Grillować z każdej strony przez 2-3 minuty. Inne warzywa (jeśli używacie papryki lub cukinii) usmażyć podobnie jak szparagi.

Na jednej połowie naleśnika układać po 2 plasterki sera, boczku, szparagi i pozostałe warzywa. Przykryć drugą częścią naleśnika i zapiec na grillu lub patelni przez kilka minut do czasu, aż się rozpuśc ser. Jeśli szykujecie to danie na grillu to pamiętajcie, żeby użyć tacki – wtedy całość się nie rozpadnie.

Naleśniki przekroić na 3 części (jak kawałki pizzy) i podawać z sosem.