sobota, 24 października 2015

Urodzinowe kokosanki ryżowe


Ciasteczka ryżowe to kolejny klasyk blogów kulinarnych. Wiele osób ma u siebie swoją wersję tych ciastek. Pozwólcie, że dorzucę moją. A właściwie to mojej mamy. Lekko zmieniony, bez konfitury, za to ze słodziutką czekoladą. Był to jeden z pierwszych wypieków jakie udało mi się upiec. Niedawno policzyłam, że było to prawie 20 lat temu i się przeraziłam. Cóż począć, lata lecą, ale te ciastka dzisiaj smakują dokładnie tak samo jak w dzieciństwie.

Niby zwyczajne, a naprawdę jedyne w swoim rodzaju. Niby nic, a jednak trudno się od nich oderwać. Kokosowe, z nutką czekolady. Lekko chrupiące z zewnątrz, a w środku mięciutkie. Jak na moje standardy dość słodkie. Ale takie właśnie miały być. Upieczone na bardzo ważną okazję – urodziny w przedszkolu. Mam wrażenie, że były ważniejsze niż impreza w domu, z rodziną. Było Sto lat! Grane i śpiewane. Były życzenia. Od wszystkich dzieci i pań. No i były ciasteczka. Zrobiłam je z podwójnej porcji i zostały wyjedzone do ostatniego okruszka. Chyba nie ma lepszej rekomendacji niż ta. 
Przypominają takie staromodne kokosanki, ale są ich bezglutenową odmianą. Dla niektórych to niezaprzeczalny atut. Co prawda nie do końca rozumiem tego boomu na bezglutenowe jedzenie. Oczywiście osoby z nietolerancją, celiakią czy inną chorobą, w której wskazane jest wyeliminowanie glutenu, powinny go zdecydowanie unikać. I temu nie zaprzeczam. Ale rezygnacja z glutenu z kaprysu to chyba nie jest dobry pomysł. Wydaje mi się, że jest masa innych paskudnych rzeczy, których jedzenie źle wpływa na nasze zdrowie. Biały cukier, tłuszcze zwierzęce, konserwanty, sztuczne barwniki. To są rzeczy, których powinniśmy się bać i nie jeść zbyt często. Ale gluten? Nie wiem, może mnie uświadomicie czego tu się bać? 

Niemniej moje ciasteczka wpisują się w dzisiejsze trendy dietowe, a do tego są bardzo pyszne. Wśród wielu niezbyt smakowitych bezglutenowych potraw, wychodzą zdecydowanie na prowadzenie. Nie zrażajcie się, że będziecie musieli ulepić 60 kuleczek i jeszcze obtoczyć je w wiórkach. Naprawdę robi się je szybko. U mnie to było wieczorne czwartkowe posiedzenie między bajką a kolacją. Dlatego jeśli chcecie przekąsić małe co nieco do kawy albo tak jak ja, macie niesforną trzylatkę to po prostu musicie upiec te ciasteczka. 


Ciasteczka ryżowe z dzieciństwa
 
Lista zakupów
  • 250 g masła
  • ½ szklanki cukru
  • 3 jajka
  • 1 opakowanie kleiku ryżowego (bez smaku i bez mleka)
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia (najlepiej bezglutenowego)
  • 100 g wiórków kokosowych
  • 50g mlecznej czekolady
Masło, cukier i żółtka utrzeć mikserem, następnie dodawać stopniowo kleik ryżowy i proszek do pieczenia. Na koniec wsypać 3 łyżki wiórków kokosowych i wymieszać.

Ubić pianę z białek i dodać do masy. Delikatnie wymieszać. Formować małe kulki i obtoczyć w reszcie wiórków kokosowych. Kulki spłaszczyć i ułożyć na blaszce w niewielkich odległościach. Piec 20 minut w 180°C.

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Wystudzone ciastka udekorować czekoladą robiąc delikatne maziajki.

2 komentarze:

  1. Nigdy nie jadłam ciasteczek z kleiku ryżowego... Wyglądają smakowicie, szczególnie z czekoladą :)
    Też nie rozumiem tej aglutenozy ;) Ale wydaje mi się, że to moda, która przejdzie jak inne tego typu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są przepyszne - z czekoladą, z konfiturą, nawet same. Ale wciągają jak chipsy ;)
      Co do glutenu to trafnie to ujęłaś. Moda kiedyś przeminie.

      Usuń

Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...