Miał być placek z jabłkami, miały być gołąbki, myślałam też o zupie dyniowej. Wszystko jesienne, sycące i rozgrzewające. Ale nie tym razem. Skoro lato wróciło, to będzie kolejny lekki i owocowy deser, którym zajada się cała moja rodzina. Prosty, szybki i naprawdę pyszny. W towarzystwie sosu malinowego może uchodzić za wykwintny. Spieszcie się przed przyjściem pierwszych jesiennych ulew i wichur, bo wtedy panna cotta będzie pasować do pogody jak pięść do nosa.
Kiedyś już pokazywałam Wam ten deser w wersji czekoladowej. Tym razem zrobiłam w wersji waniliowej z białą czekoladą. Osobiście bardziej mi smakuje waniliowa. Może dlatego, że jest oblana pysznym sosem malinowym? Nie wiem. Tak czy inaczej, jeśli lubicie desery przypominające w smaku ptasie mleczko, to nie pozostaje Wam nic innego niż spróbować moją dzisiejszą panna cottę i zrobić to najlepiej jutro, ponieważ zapowiadają kolejny piękny letni dzień. A taki deser najlepiej smakuje w promieniach słońca i w towarzystwie przyjaciół.
Kiedyś już pokazywałam Wam ten deser w wersji czekoladowej. Tym razem zrobiłam w wersji waniliowej z białą czekoladą. Osobiście bardziej mi smakuje waniliowa. Może dlatego, że jest oblana pysznym sosem malinowym? Nie wiem. Tak czy inaczej, jeśli lubicie desery przypominające w smaku ptasie mleczko, to nie pozostaje Wam nic innego niż spróbować moją dzisiejszą panna cottę i zrobić to najlepiej jutro, ponieważ zapowiadają kolejny piękny letni dzień. A taki deser najlepiej smakuje w promieniach słońca i w towarzystwie przyjaciół.
Panna
cotta po królewsku
Lista zakupów (na 8 porcji)
- 2 szklanki śmietany kremówki 30 lub 36%
- 2 szklanki mleka
- 100 g białej czekolady
- 4 łyżeczki żelatyny namoczonej w niewielkiej ilości zimnej wody
- Dodatkowo – 250 g malin, 1 łyżeczka żelatyny namoczonej w niewielkiej ilości zimnej wody, cukier do smaku.
W czasie, gdy panna cotta się chłodzi, zrobić sos malinowy. Jest to coś pomiędzy musem owocowym a frużeliną. Maliny umieścić w garnku razem z cukrem (ilość zależy od słodkości owoców i Waszych preferencji). Gotować chwilę do czasu, aż maliny puszczą sok, a cukier się zupełnie rozpuści. Następnie przetrzeć masę przez sitko w celu pozbycia się pestek. Do powstałego musu dodać napęczniałą żelatynę i dokładnie wymieszać. Odstawić do wystudzenia. Masa lekko stężeje, ale będzie nadal płynna.
Szklanki z gotową panna cottą zanurzać przed wyjęciem w naczyniu z wrzątkiem. Szklanki umieścić nad talerzem dnem do góry i lekko ostukać naczynie, żeby panna cotta lepiej odeszła od ścianek. Gotowy deser polać sosem malinowym i podawać.
Wygląda wspaniale ,bardzo smakowicie i te malinki .Aż chciałoby się ją zjeść pyszności .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jest pyszna :) dziękuję
UsuńJuż kilka razy się przymierzałam do panna cotty, ale jakoś nie mam odwagi. Wersji robionej z torebki nie liczę. :)
OdpowiedzUsuńTa wersja jest prawie tak łatwa jak z torebki, więc bez obaw!
Usuń