Fejsbukowe głosowanie wygrało ciasto kruche z żurawiną. Banał, nuda i powtarzanie się – moglibyście powiedzieć. Może i tak, ale przemyciłam tutaj dwa składniki, które nadały temu ciastu smaczku. To maliny, które wzmocniły smak żurawiny i skórka pomarańczowa, dzięki której cały dom pachnie Gwiazdką. U mnie w domu Święta pachniały cytrusami. Nie piernikiem, bo tego mama nigdy nie piekła, nie makowcem, bo jego nikt nie jadł, a właśnie pomarańczami i mandarynkami. Na przełomie lat 80tych i 90tych, kiedy byłam dzieckiem, te owoce kupowało się jedynie w okolicy grudnia. Potem cały rok na półkach nie było ani pół mandarynki, aż do następnych świąt, kiedy mogłam się nimi objadać aż po kokardkę. W jedne takie cytrusowe święta okazało się, że jestem na nie uczulona. Obsypało mnie tak bardzo, że mama zastanawiała się czy jakiejś szkarlatyny nie mam. A to tylko alergia na mandarynki, których zjadłam naraz chyba ze 2 kg. No cóż, od tamtej pory muszę uważać na te owoce, ale i moja alergia nieco zmalała. Całe szczęście, bo co jak co, ale cytrusy (każde) uwielbiam i mogłabym jeść na kopy.
Dlatego w okolicy Bożego Narodzenia dość często do moich wypieków, a nawet i dań głównych dodaję skórkę czy sok z pomarańczy. Nie inaczej będzie tym razem. Do przepysznego nadzienia żurawinowo-malinowego starłam skórkę sporej pomarańczy. Przy pieczeniu ciasto pachnie tak niesamowicie, że się chce go zjeść od razu po wyjęciu z piekarnika.
Tym razem po raz kolejny posiłkowałam się ciastem kruchym, które pokazywałam Wam już przy okazji kokosankowej szarlotki. I tutaj właśnie wykorzystałam tą zamrożoną drugą porcję ciasta, o której wspominałam pod tamtym postem. Dzięki temu cały placek przygotowywałam jakieś 20 minut, a z pieczeniem wyszło około godziny. To może być niezły sposób na świąteczne szaleństwo. Ciasto przygotujcie sobie już w ten weekend, a w Wigilię będziecie mogli zaoszczędzić trochę czasu i energii na inne dania i wypieki. A co będzie u Was grane w te Święta? Ja planuję tort Leśny Mech i Cytrynowiec. Ale jak to zwykle u mnie bywa, to pewnie jeszcze zmienię zdanie. Kusi mnie też sernik –właśnie z żurawiną. Myślałam też o pierniku. A może połączę piernik z sernikiem? Kto wie…
Dlatego w okolicy Bożego Narodzenia dość często do moich wypieków, a nawet i dań głównych dodaję skórkę czy sok z pomarańczy. Nie inaczej będzie tym razem. Do przepysznego nadzienia żurawinowo-malinowego starłam skórkę sporej pomarańczy. Przy pieczeniu ciasto pachnie tak niesamowicie, że się chce go zjeść od razu po wyjęciu z piekarnika.
Tym razem po raz kolejny posiłkowałam się ciastem kruchym, które pokazywałam Wam już przy okazji kokosankowej szarlotki. I tutaj właśnie wykorzystałam tą zamrożoną drugą porcję ciasta, o której wspominałam pod tamtym postem. Dzięki temu cały placek przygotowywałam jakieś 20 minut, a z pieczeniem wyszło około godziny. To może być niezły sposób na świąteczne szaleństwo. Ciasto przygotujcie sobie już w ten weekend, a w Wigilię będziecie mogli zaoszczędzić trochę czasu i energii na inne dania i wypieki. A co będzie u Was grane w te Święta? Ja planuję tort Leśny Mech i Cytrynowiec. Ale jak to zwykle u mnie bywa, to pewnie jeszcze zmienię zdanie. Kusi mnie też sernik –właśnie z żurawiną. Myślałam też o pierniku. A może połączę piernik z sernikiem? Kto wie…
Ciasto
kruche z żurawiną i malinami
Lista zakupów
Na kruche ciasto:
- 225 g mąki pszennej
- 150 g masła, zimnego
- ½ łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżki cukru pudru
- 3 żółtka
- 500 g świeżej żurawiny
- 200 g świeżych malin
- skórka otarta z 1 pomarańczy
- ½ - 1 szklanki cukru
Blachę o wymiarach 27 x 23 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Na spód zetrzeć na tarce 2/3 kruchego ciasta i lekko przyklepać dłonią. Podpiec na złoty kolor w temperaturze 180ºC przez około 18 minut.
Żurawinę i maliny umyć i osuszyć. Zetrzeć skórkę z pomarańczy (wcześniej sparzonej) i pomieszać ją z cukrem (ilość zależy od tego jak bardzo słodkie ciasta lubicie). Cukrem posypać owoce i dokładnie wymieszać. Wyłożyć na podpieczony spód. Na wierzch zetrzeć resztę ciasta.
Piec w temperaturze 180ºC przez kolejne 30 minut. Upieczone ciasto wyjąć, wystudzić. Kroić na kwadraty i podawać. Można posypać cukrem pudrem.
żurawina zawsze kojarzy mi się ze święami :) ale smacznie :)
OdpowiedzUsuń