Dzisiejsza notka to uzupełnienie i lekka korekta moich zeszłorocznych dobrych rad na temat podróżowania z dziećmi. Córcia podrosła, kolejne wycieczki za nami, a ja jestem bogatsza o kilka nowych doświadczeń. Oczywiście nie odwołuję swoich poprzednich spostrzeżeń (pamiętacie jeszcze TE wywody?).
Teraz jednak wiem, że podróżowanie z rocznym dzieckiem bardzo różni się od wyjazdów z dwuipółlatkiem. I mam świadomość, że wycieczki z pięciolatkiem i nastolatkiem (jeśli zechce) też pewnie będą zupełnie inne i przyniosą duże zaskoczenie.
Póki co jeszcze doświadczeń ze starszymi dziećmi nie mam, więc skupię się na wakacjach z uroczą, kochaną, rozgadaną, rozbieganą dwulatką, która zawsze jest na NIE!!!
Gdy kupowałam tą wycieczkę to cieszyłam się, że wreszcie mamy w samolocie 3 miejsca. Spoko, lajcik, nie będzie trzeba trzymać Gagatka cały czas na rękach. Poza tym lecimy nocą, więc pewnie prześpi lot, bo będzie miała gdzie się położyć. BŁĄD. Jedno miejsce ekstra w samolocie jest zdecydowanie za krótkie dla wiercącego się dwulatka, który i tak śpi rodzicom na rękach, bo inaczej jest niewygodnie. Chociaż śpi to za dużo powiedziane. Pięciominutowe epizody snu przerywane wiecznym wierceniem się i głośnym narzekaniem to jest to, co Wam zafunduje Wasze dziecko. Dlatego jeśli możecie zaplanować sobie godziny lotu, to lepiej nie decydować się na nocne wojaże. Jeśli jednak musicie podróżować nocą, to albo rozważcie krótszy lot (2-3 godziny są do zniesienia, powyżej 5 godzin robi się już męcząco) albo wyśpijcie się zawczasu i nastawcie na naprawdę ciężką nockę.
Podtrzymuję swoje zdanie wyrażone w poprzedniej notce, że do takiej podróży trzeba się przygotować i dobrze ją przemyśleć. Jeśli Wasze dziecko ogólnie dobrze znosi jazdę samochodem i poniewierkę na lotnisku, to będzie łatwiej. Natomiast w przypadku, gdy maluch ogólnie nie lubi takich atrakcji to warto się zastanowić nad skróceniem lotu albo zamianą go na podróż autem.
Poza tym polecane są wszystkie akcesoria typu tablet z bajkami, malowanki, książeczki i inne gry, które zajmą dziecko choć na chwilę. Ale i tak trzeba się liczyć z tym, że znudzony i zmęczony dwulatek może nie mieć ochoty na nic oprócz narzekania. I tutaj najważniejsza jest cierpliwość. Bo przecież to Wy rodzice zafundowaliście dziecku takie atrakcje, więc i Wy musicie to wszystko wytrzymać z honorem. Powiem szczerze, że nie jest łatwo, gdy o 4 nad ranem dziecko krzyczy: Mamooo, ja już nie chcę, wyjmij mnie z samolotu!
To zdanie wyraża dokładnie te same emocje, które dorośli tłumią w sobie w takich chwilach. Prawda? Ja miałam ochotę wyć razem z córką. I przez chwilę zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam. Poza tym miałam przed oczami przerażone miny współpasażerów, którzy pewnie się przeżegnali, jak zobaczyli, że zajmujemy miejsce w ich pobliżu. Ale powiem Wam, że zaraz po wylądowaniu Gagatka dostała tyle komplementów, że jest grzeczna, kochana i ogólnie wspaniała turystka, że szybko z powrotem uwierzyłam w słuszność podróżowania z dzieckiem. Chociaż, może te ochy i achy innych turystów wynikały z radości, że jednak udało się im przetrwać, tak jak nam.
A gdy już wysiedliśmy z samolotu i opuściliśmy lotnisko, to poczuliśmy ten żar, zupełnie nie przypominający naszego zaduchu podczas upałów. I przyjemny wiatr we włosach – ciepły i zarazem orzeźwiający, pachnący słońcem i solą morską. Pierwsze spojrzenie na krajobraz, tak różny od naszej polskiej zieleni (swoją drogą jedynej w swoim rodzaju). Uwielbiam właśnie ten moment, gdy cała przygoda przed nami, ale już tam jesteśmy, nareszcie po tylu tygodniach planowania i przebierania nogami z niecierpliwości. Gdy jeszcze nie wiem, czy to będzie podróż mojego życia, czy może jedna z wielu wycieczek, które pozostaną miłym wspomnieniem. I to podekscytowanie na samą myśl, co zaplanowałam na te kilka dni wakacji. Wszystko, co się wydarzy potem jest przygodą samą w sobie, ale ta chwila wprawia mnie w wakacyjny nastrój, wyzwala najlepsze emocje.
Eh, rozmarzyłam się. Aż chciałoby się znowu gdzieś wyruszyć. A Wy gdzie w tym roku wyjeżdżacie? Zabieracie dzieciaki czy może zaplanowaliście wakacje we dwoje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.