Pamiętacie moje ostatnie babeczki czekoladowe? To tak naprawdę był tylko wstęp do tego tortu. Długo chodziło za mną coś, co by wręcz ociekało czekoladą. Miałam ochotę na taki ciężki, wręcz zimowy tort. Ale skoro lato wciąż w pełni, to poszłam na kompromis i stworzyłam tort, który się mieści dokładnie pośrodku między ciężkim i mazistym brownie a leciutkim jak pianka biszkoptem z owocami. I co mi wyszło?
Naprawdę mocno czekoladowy tort, przełożony kremem, nad którym już się rozpływałam w poście o babeczkach. Dołożyłam też sporo sezonowych owoców, zarówno do środka jak i na wierzch tortu. I to był strzał w dziesiątkę. Ta dekoracja była zupełnie spontaniczna. Po prostu nie miałam ochoty bawić się w rozetki z kremu czy inne ozdóbki. Miałam też sporo różnych owoców, więc zaczęłam układać je na torcie i powstała piękna kopuła zwieńczona różą. Dekoracja zdecydowanie do powtórzenia na ciastach pokrytych jasną masą. Zobaczymy czy będzie się prezentować równie okazale.
Tort jak widać jest bardzo syty i dość strojny, tak więc pasuje na różne okazje – od urodzin przez rocznice po imprezy rodzinne. Ja swój dedykuję małym kuzynkom Gagatka, które przyjechały do nas w odwiedziny. Zaległy Dzień Dziecka, urodziny i imieniny to okazje, które trzeba było uczcić. Dziewczyny wyjadły torcik do ostatniego okruszka, a ja już planuję następne łakocie na ich przyjazd. Może tym razem doczekam się ich szybciej…
Naprawdę mocno czekoladowy tort, przełożony kremem, nad którym już się rozpływałam w poście o babeczkach. Dołożyłam też sporo sezonowych owoców, zarówno do środka jak i na wierzch tortu. I to był strzał w dziesiątkę. Ta dekoracja była zupełnie spontaniczna. Po prostu nie miałam ochoty bawić się w rozetki z kremu czy inne ozdóbki. Miałam też sporo różnych owoców, więc zaczęłam układać je na torcie i powstała piękna kopuła zwieńczona różą. Dekoracja zdecydowanie do powtórzenia na ciastach pokrytych jasną masą. Zobaczymy czy będzie się prezentować równie okazale.
Tort jak widać jest bardzo syty i dość strojny, tak więc pasuje na różne okazje – od urodzin przez rocznice po imprezy rodzinne. Ja swój dedykuję małym kuzynkom Gagatka, które przyjechały do nas w odwiedziny. Zaległy Dzień Dziecka, urodziny i imieniny to okazje, które trzeba było uczcić. Dziewczyny wyjadły torcik do ostatniego okruszka, a ja już planuję następne łakocie na ich przyjazd. Może tym razem doczekam się ich szybciej…
Tort dla czekoholików
Lista zakupów
Na ciasto
- 6 jajek
- szczypta soli
- 1 szklanka drobnego cukru do wypieków
- 50 g roztopionego masła
- 10 łyżek mleka
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1 budyń czekoladowy
- 4 łyżki kakao
- ½ łyżeczki proszku do pieczenia
- ½ łyżeczki sody oczyszczonej
Na krem
- 100 g miękkiego masła
- 100 g gorzkiej czekolady
- 250 g serka kremowego (Piątnica, President)
- 2-5 łyżek cukru pudru (w zależności od preferencji)
- Dodatkowo na poncz - ½ szklanki wody, sok z połowy cytryny, 2-3 łyżeczki cukru pudru
- dowolne owoce do dekoracji
Jajka powinny być temperaturze pokojowej. Białka oddzielić od żółtek i ubić na sztywną pianę ze szczyptą soli. Dosypywać w kilku partiach cukier. Następnie dodawać po jednym żółtku, ubijając po każdym. Następnie dolewać wystudzone masło i mleko, stale ucierając. Mąkę przesiać razem z budyniem i kakao oraz proszkiem do pieczenia i sodą. Delikatnie wmieszać w ciasto.
Formę o średnicy 18-20 cm (max 22 cm) wyłożyć papierem do pieczenia. Gotowe ciasto przelać do formy. Piec w temperaturze 180°C przez 40 minut do tzw. suchego patyczka. Wystudzić w tortownicy.
Przestudzone ciasto oddzielić od formy ostrym nożem. Odkroić górkę (która prawie na 100% Wam wyrośnie), a resztę biszkopta podzielić na 3 części.
Następnie roztopić czekoladę w kąpieli wodnej i lekko przestudzić. Masło utrzeć z cukrem na bardzo puszystą i jasną masę. Mi zajęło to około 10 minut. Do masy dodawać partiami przestudzoną, ale nadal płynną czekoladę na zmianę z serkiem kremowym. Najlepiej robić to bardzo powoli, po jednej łyżce aż do wykończenia składników. Gotowy krem włożyć na chwilę do lodówki, żeby nieco stężał.
Składniki na poncz wymieszać ze sobą. Pierwszy krążek ciasta nasączyć 1/3 ponczu. Wyłożyć ¼ kremu. Posypać garścią drobnych owoców. U mnie były to borówki, ale mogą się też nadać maliny, porzeczki, czy inne pokrojone na kawałeczki owoce. Przykryć drugim blatem ciasta. Naponczować i wyłożyć kolejną porcję kremu i owoców. Na górę wyłożyć ostatni krążek ciasta i nasączyć resztą ponczu. Wierzch i boki pokryć równą warstwą kremu. Na wierzchu poukładać owoce, można też użyć do dekoracji kwiatów. Najlepiej użyć owoców różnej wielkości. Z większych zrobić „szkielet”, a mniejszymi wypełnić luki. W ten sposób powstanie ładna kopułka, która sama w sobie jest tak strojna, że lepiej nie zdobić tortu bardziej.
Krem najlepiej smakuje, gdy jest lekko miękki, więc lepiej nie podawać tortu od razu z lodówki. Pozostawcie go do ocieplenia na blacie na około 20 minut po wyjęciu z lodówki. Wtedy smak tortu będzie najlepszy.
Formę o średnicy 18-20 cm (max 22 cm) wyłożyć papierem do pieczenia. Gotowe ciasto przelać do formy. Piec w temperaturze 180°C przez 40 minut do tzw. suchego patyczka. Wystudzić w tortownicy.
Przestudzone ciasto oddzielić od formy ostrym nożem. Odkroić górkę (która prawie na 100% Wam wyrośnie), a resztę biszkopta podzielić na 3 części.
Następnie roztopić czekoladę w kąpieli wodnej i lekko przestudzić. Masło utrzeć z cukrem na bardzo puszystą i jasną masę. Mi zajęło to około 10 minut. Do masy dodawać partiami przestudzoną, ale nadal płynną czekoladę na zmianę z serkiem kremowym. Najlepiej robić to bardzo powoli, po jednej łyżce aż do wykończenia składników. Gotowy krem włożyć na chwilę do lodówki, żeby nieco stężał.
Składniki na poncz wymieszać ze sobą. Pierwszy krążek ciasta nasączyć 1/3 ponczu. Wyłożyć ¼ kremu. Posypać garścią drobnych owoców. U mnie były to borówki, ale mogą się też nadać maliny, porzeczki, czy inne pokrojone na kawałeczki owoce. Przykryć drugim blatem ciasta. Naponczować i wyłożyć kolejną porcję kremu i owoców. Na górę wyłożyć ostatni krążek ciasta i nasączyć resztą ponczu. Wierzch i boki pokryć równą warstwą kremu. Na wierzchu poukładać owoce, można też użyć do dekoracji kwiatów. Najlepiej użyć owoców różnej wielkości. Z większych zrobić „szkielet”, a mniejszymi wypełnić luki. W ten sposób powstanie ładna kopułka, która sama w sobie jest tak strojna, że lepiej nie zdobić tortu bardziej.
Krem najlepiej smakuje, gdy jest lekko miękki, więc lepiej nie podawać tortu od razu z lodówki. Pozostawcie go do ocieplenia na blacie na około 20 minut po wyjęciu z lodówki. Wtedy smak tortu będzie najlepszy.
Piękny! Aż szkoda zjadać :)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/