W naszym domu zagościł nowy lokator, który pochłania prawie cały mój wolny czas. Stąd ostatnio miałam mało czasu na ogarnięcie bloga i na nowe wpisy. Ale ale… Święta za pasem, a ja obiecałam Wam festiwal bożonarodzeniowych pyszności. Rozpoczynam go daniem, które bez wątpienia można podać na każdy odświętny obiad. Jest to kwintesencja zimowych smaków w połączeniu z elegancją i prostotą wykonania. Można powiedzieć, że to numer jeden wśród wykwintnych dań, które ostatnio zagościły na naszym stole.
Co to takiego? Troszkę zapomniana i niedoceniana u nas pierś z kaczki. Podałam ją w towarzystwie owoców i półwytrawnego wina. Trochę się bałam, że nie uda mi się zrobić jej tak, jak należy. Kiedyś nasłuchałam się od znawców, że takie mięso jest bardzo trudne do zrobienia. I uwierzyłam na długie lata. Stwierdziłam, że raz na jakiś czas mogę zamówić ją sobie w restauracji, a sama odpuszczę sobie eksperymenty. Ale kobieta zmienną jest. Poza tym mój mąż nie wiedział nic o moich obawach i po prostu pewnego dnia kupił piersi z kaczki. No cóż, skoro kupił, to nie mogło się zmarnować. A skoro uwierzył we mnie i liczył na pyszny obiad, to musiałam się troszkę wysilić. I tym razem naprawdę nie zawiodłam. Przeszukałam Internety i stwierdziłam, że muszę wymyślić coś swojego. Oczywiście przyswoiłam wszystkie rady jak należy smażyć, dusić i peklować, żeby kaczka rozpływała się w ustach. Potem sprawdziłam zawartość mojej spiżarki. Znalazłam pomarańcze, kilka jabłek, suszone żurawiny i wino. Szkoda, że różowe, ale niech będzie. Normalnie to byłby zestaw na całkiem niezłe ciasto. Tym razem wszystkie te składniki w połączeniu z moją kaczką dały naprawdę wspaniały efekt i to przy niewielkim nakładzie sił i pracy. Potrzeba jedynie trochę czasu, żeby mięso się zapeklowało, a samo wykonanie to bułka z masłem. Albo może kaczka z owocami. Zapraszam na świąteczny obiad!
Pierś
kaczki z owocami
Lista zakupów
- 1 spora pomarańcza
- 1 duże jabłko
- 2 piersi z kaczki (ze skórą)
- garść suszonej żurawiny
- lampka różowego lub czerwonego półwytrawnego wina
- sól, pieprz do smaku, szczypta suszonej kolendry
Suchą patelnię rozgrzać. Mięso z kaczki wyjąć z zalewy i smażyć najpierw od strony skóry przez 3 minuty, a następnie z drugiej strony przez 2 minuty. Odstawić do naczynia żaroodpornego skórą do góry. Powinna się wytopić przy smażeniu i ładnie zrumienić.
Jabłka umyć, pokroić (ze skórką) na ósemki i wykroić gniazda nasienne. Resztę pomarańczy pokroić na plasterki (również ze skórką). Obłożyć kaczkę kawałkami jabłek i pomarańczy. Posypać żurawiną.
Piec około 20 minut w temperaturze 190°C.
W tym czasie przyrządzić sos. Do tłuszczu wytopionego z kaczki wlać zalewę pomarańczowo-winną i zredukować co najmniej o połowę.
Gdy piersi z kaczki są gotowe, to wyjąć je na deskę do krojenia i odstawić na 5 minut, żeby odpoczęły.
Do sosu dodać rozpieczone jabłka i pomarańcze i wszystko wymieszać.
Mięso pokroić na grube plastry i podawać polane sosem z ziemniaczkami lub kluseczkami.
Kaczka z tego przepisu wychodzi bardzo miękka i jest średnio wypieczona lub ciut krwista. Jeśli lubicie mocno wypieczone mięso to możecie lekko wydłużyć czas pobytu mięsa w piekarniku. Nigdy nie przedłużajcie smażenia na patelni, ponieważ mięso stanie się twarde i gumiaste.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.