Ostatnio moja ulubiona blogerka kulinarna pokazała u siebie przepis na makowiec. I pytała niepewnie czy nie zwariowała, skoro po świętach piecze takie ciasta. Jak dla mnie nic w tym dziwnego, bo ja na przyszły weekend planuję upiec piernik, zamówiony, zaklepany i pyszny. Niektórzy jeszcze dorabiają pierniczki, a inni nadal chyba celebrują Święta, przynajmniej w kuchni. Dlatego skoro wielu z Was jest jeszcze w mocno świątecznym klimacie, to ja dziś wrzucam przepis, który (przynajmniej z wyglądu) jest tak gwiazdkowy, jak choinka. Zresztą przybrany szyszkami i choinkowymi gałązkami wygląda najlepiej. Nawet nazwa ma w sobie Święta, bo Bûche de Noël to w dosłownym tłumaczeniu Bożonarodzeniowe polano. Ciasto to nawiązuje do tradycji, kultywowanej we Francji, zgodnie z którą 25 grudnia palono ogromne polano, które skrapiano olejkami i posypywano pieprzem i solą oraz święcono wawrzynem. Polano płonęło przez wiele godzin, a popiół miał chronić od uderzenia piorunem.
Ciasto Bûche de Noël to nic innego jak czekoladowa rolada, którą przystraja się jak leśną gałąź. Można wykorzystać grzybki bezowe, szyszki, iglaste gałązki lub suszone owoce. Ja dodałam jeszcze wiórki czekoladowe i cukier puder imitujący śnieg. Roladę przekraja się w ¼ długości i odkrojony kawałek dokleja do ciasta za pomocą kremu. Wszystko razem trzeba obłożyć masą tak, żeby ciasto utworzyło kształt polana. Tradycyjnie rolada składa się z biszkopta oraz kremu maślanego, jednak ja wykorzystałam krem maślano-budyniowy, a do środka rolady włożyłam jeszcze galaretkę truskawkową. W ten sposób połączyłam tradycyjny, francuski, bożonarodzeniowy wypiek z oldschoolową roladą, która jest kultowym ciastem w mojej rodzinie. Nikt nie robił jej lepiej niż moja ciocia. Powiem więcej, nikt nawet nie próbował. Wszyscy za to przy okazji wszelakich rodzinnych imprez liczyli po cichu, że rolada z galaretką pojawi się na stole. I na szczęście nigdy jej nie zabrakło.
Niedawno przypomniałam sobie o tym cieście, gdy Mąż zamówił na Święta jakiś tradycyjny wypiek. No to postanowiłam mu pokazać jak ta tradycja wygląda w mojej rodzinie. Trochę się obawiałam, że nie podołam, że rolada nie będzie tak pyszna, jak oryginalna. Jednak uff, udało się. Biszkopt, który wykorzystałam tutaj, pochodzi z tego przepisu i jest równie mięciutki i puszysty jak ten, który robiła ciocia. Galaretka truskawkowa to galaretka truskawkowa, smakuje tak samo. A krem to moja modyfikacja, bo w oryginale, podobnie jak w Bûche de Noël to masło doprawione kakao, a u mnie jest trochę inaczej. I chyba dzięki temu moja rolada się udała. Nie śmiałam kopiować wzoru, po prostu się zainspirowałam. Smak różni się, ale mimo wszystko mocno nawiązuje do tej najpyszniejszej rolady, którą pamiętam z dzieciństwa. Aż wstyd się przyznać ile kawałków pochłonęłam w te Święta.
Ciasto Bûche de Noël to nic innego jak czekoladowa rolada, którą przystraja się jak leśną gałąź. Można wykorzystać grzybki bezowe, szyszki, iglaste gałązki lub suszone owoce. Ja dodałam jeszcze wiórki czekoladowe i cukier puder imitujący śnieg. Roladę przekraja się w ¼ długości i odkrojony kawałek dokleja do ciasta za pomocą kremu. Wszystko razem trzeba obłożyć masą tak, żeby ciasto utworzyło kształt polana. Tradycyjnie rolada składa się z biszkopta oraz kremu maślanego, jednak ja wykorzystałam krem maślano-budyniowy, a do środka rolady włożyłam jeszcze galaretkę truskawkową. W ten sposób połączyłam tradycyjny, francuski, bożonarodzeniowy wypiek z oldschoolową roladą, która jest kultowym ciastem w mojej rodzinie. Nikt nie robił jej lepiej niż moja ciocia. Powiem więcej, nikt nawet nie próbował. Wszyscy za to przy okazji wszelakich rodzinnych imprez liczyli po cichu, że rolada z galaretką pojawi się na stole. I na szczęście nigdy jej nie zabrakło.
Niedawno przypomniałam sobie o tym cieście, gdy Mąż zamówił na Święta jakiś tradycyjny wypiek. No to postanowiłam mu pokazać jak ta tradycja wygląda w mojej rodzinie. Trochę się obawiałam, że nie podołam, że rolada nie będzie tak pyszna, jak oryginalna. Jednak uff, udało się. Biszkopt, który wykorzystałam tutaj, pochodzi z tego przepisu i jest równie mięciutki i puszysty jak ten, który robiła ciocia. Galaretka truskawkowa to galaretka truskawkowa, smakuje tak samo. A krem to moja modyfikacja, bo w oryginale, podobnie jak w Bûche de Noël to masło doprawione kakao, a u mnie jest trochę inaczej. I chyba dzięki temu moja rolada się udała. Nie śmiałam kopiować wzoru, po prostu się zainspirowałam. Smak różni się, ale mimo wszystko mocno nawiązuje do tej najpyszniejszej rolady, którą pamiętam z dzieciństwa. Aż wstyd się przyznać ile kawałków pochłonęłam w te Święta.
Bûche de
Noël po mojemu
Lista zakupów
Na ciasto
- 6 jajek
- 6 łyżek mąki pszennej
- 6 łyżek drobnego cukru do wypieków
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- ½ l mleka
- ½ szklanki cukru
- 2 kopiate łyżki mąki pszennej
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1 łyżka kakao
- 2 żółtka
- 50 g gorzkiej czekolady
- 200 g miękkiego masła
- galaretka truskawkowa rozpuszczona w połowie wody z przepisu na opakowaniu
- czekoladowe wiórki, cukier puder, suszone owoce lub bezowe grzybki do dekoracji
Połowę mleka zagotować z cukrem, do reszty dodać obie mąki, kakao i wymieszać, żeby nie było grudek. Wlewać tak przygotowaną miksturę do gotującego się mleka, ciągle mieszając. Pogotować do czasu, aż budyń zgęstnieje. Dodać żółtka i wymieszać. Gotować na bardzo małym ogniu jeszcze przez minutę, dwie, ciągle mieszając. Jeśli utworzą się grudki to wystarczy dolać jeszcze odrobinę zimnego mleka i energicznie wymieszać. Jeśli nadal nie udało się Wam pozbyć grudek, to trzeba taki gorący budyń przetrzeć przez sito. Do gorącego budyniu dodać połamaną na kawałki czekoladę i mieszać do rozpuszczenia. Budyń przykryć folią spożywczą w taki sposób, żeby dokładnie dotykała powierzchni. Nie utworzy się wtedy twardy kożuch. Nie wkładać budyniu do lodówki, ponieważ będzie zbyt zimny i po połączeniu z masłem krem się zwarzy. Odstawić do całkowitego wystudzenia.
Dzień przed upieczeniem rolady warto zrobić też galaretkę. Rozpuścić ją zgodnie z przepisem w gorącej wodzie (najlepiej w prostokątnym naczyniu). Odłożyć do lodówki na kilka godzin. Po całkowitym zastygnięciu pokroić na paski o grubości 2x2 cm i długości naczynia.
Teraz biszkopt. Mąkę przesiać i wymieszać z proszkiem do pieczenia, odłożyć.
Białka oddzielić od żółtek i ubić je na sztywną pianę. Dodawać cukier, partiami - łyżka po łyżce, dalej ubijając. Następnie dodawać żółtka, jedno po drugim i dalej ubijać. Dodać mąkę z proszkiem, delikatnie wymieszać szpatułką by piana nie opadła.
Przygotowane ciasto wylać na blachę z wyposażenia piekarnika (wyłożoną wcześniej papierem do pieczenia). Piec około 13 - 15 minut w temperaturze 190ºC do zezłocenia i tzw. suchego patyczka.
W trakcie pieczenia ciasta przygotować ręcznik kuchenny i rozłożyć go na płaskiej powierzchni, posypać drobnym cukrem z wanilią lub cukrem pudrem. Upieczone ciasto położyć na nim tak, aby strona z papierem do pieczenia była u góry. Zdjąć papier, pracując szybko, gorące ciasto zwinąć z ręcznikiem w roladę. Zwijać wzdłuż dłuższego boku. Odłożyć do całkowitego wystudzenia.
Wróćmy do kremu. Bardzo miękkie masło utrzeć przez 3-4 minuty mikserem. Następnie dodawać po 1 łyżeczce budyń, miksując po każdej porcji. Po wykończeniu budyniu gotowy krem wstawić na pół godziny do lodówki, żeby nieco stężał.
Ciasto rozwinąć z ręcznika. Masę budyniową podzielić w proporcji ¼ do ¾. Mniejszą porcję odstawić. Na biszkopt nałożyć równą warstwę kremu pamiętając, żeby zostawić suchy pasek na końcu ciasta. Po przeciwnej stronie ułożyć paski galaretki tak, żeby wypełniły całą długość ciasta. Zwijać ostrożnie, ale dość ciasno zaczynając od boku z galaretką. Gotową roladę przeciąć pod kątem mniej więcej w ¼ długości. Mniejszy kawałek dołożyć do większego tak, żeby tworzył rozgałęzienie. Całość obłożyć resztą kremu. Na wierzchu widelcem zrobić wzór kory. Obsypać wiórkami czekoladowymi, udekorować owocami suszonymi lub grzybkami bezowymi. Przed podaniem na stół obłożyć ciasto świeżymi gałązkami choinki i/lub szyszkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.