Witaminowy koktajl w środku zimy jest jak wizyta w solarium. Niby trochę sztuczny (bo nie ze świeżych owoców), ale jednak poprawia humor. A jeśli Wam powiem, że ma tylko około 200 kilokalorii, a syci tak samo jak kanapka z serem? I Zrobienie go to raptem 5 minut?
U mnie to drugie śniadanie. Po niedzielnych, śniadaniowych grzankach będzie idealnym przerywnikiem przed obiadem. Składa się z samych owoców i wody. U mnie dzisiaj pierwsze skrzypce gra ananas. Idealnie by było, gdybyście użyli świeżego, ale jak nie macie, to ten puszkowany też da radę. Do tego brzoskwinia (również z puszki) lub borówki i maliny (mrożone lub świeże). Wypełniacie wodą, blendujecie i voila!
Koktajl ma bardzo dużo błonnika i witamin. Działa również odchudzająco. To dzięki sporym ilościom bromeliny i biotyny, które zawiera ananas. Jednak jeśli zależy Wam na pozbyciu się zbędnego tłuszczyku, to lepiej użyć świeżego owocu, a zamiast brzoskwini z puszki dodać borówek, nawet tych mrożonych. Wtedy mocno ograniczycie cukier. Na szczęście smak nadal pozostaje wakacyjny, słoneczny i po prostu pyszny.
Na tapecie mam jeszcze jeden koktajl, trochę mniej oczywisty w smaku. Jestem pewna, że też Wam posmakuje. Tymczasem zapraszam na naprawdę pyszne smoothie, które jest jak kawałeczek plaży podczas tych śniegów i mrozów.
Lista zakupów (na 1 porcję)
- 5 plastrów ananasa (świeżego lub z puszki)
- ½ brzoskwini lub garść borówek
- 2 garści malin
- woda do wypełnienia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.