Ja naprawdę staram się nie być typową Polką i nie narzekać non stop na pogodę. Ale mam wrażenie, że Wiosna w tym roku zapomniała do nas przyjść. Nie wiem czego się boi, przecież Polska o tej porze roku jest najpiękniejsza. Kwitnące drzewa, tulipany, hiacynty, żonkile i inne kolorowe kwiaty. Pierwsze wiosenne burze, zieleń trawy tak intensywna jak nigdy w roku. Wszystko i tym razem jest na swoim miejscu, ale jak tu się cieszyć tymi kolorami, jeśli termometr wskazuje jakieś 4 stopnie, a przez większość dnia leje albo wieje?
Przez tą niesprzyjającą aurę zupełnie zapomniałam, że Majówka już jest w połowie, a większość Polaków powinna grillować i świętować na pierwszych wycieczkach. Oczywiście wielu z Was pewnie gdzieś wybyło. Wczoraj dostałam zdjęcia brata ze Śnieżki. Dzisiaj pewna koleżanka przypomniała mi, że w Niedzicy jest też pięknie. Dlatego jeśli pogoda jutro pozwoli, to ruszam gdzieś i wkrótce wrzucę trochę fotek. Nie wiem jeszcze gdzie, ale nie wysiedzę. Nosi mnie tak, że wczoraj między dwoma chmurami deszczowymi udało mi się spędzić miło czas w naszym poczciwym, krakowskim ogrodzie botanicznym.
No to jeden z żelaznych punktów majówki mam zaplanowany. Drugi to grill. Przy najlepszych chęciach, dla mnie jest za zimno i za mokro. Wiadomo, są tacy śmiałkowie, którym nie przeszkadza nawet mróz i śnieżyca, ale ja aż tak nie lubię mięsa z grilla. Dlatego z myślą o wielkim grillowaniu chciałam zacząć
od sałatki, która doskonale pasuje do tych wszystkich karczków i
kiełbasek. Ale dziś zmieniłam zdanie. Postanowiłam wrzucić pierwszy w
tym sezonie sernik na zimno i tym samym otworzyć sezon truskawkowy. Tak
na przekór pogodzie i Wiośnie, której właściwie nie ma. Najlepiej jeść go pod gołym niebem, jednak w domu również smakuje wspaniale. Jeśli uda się Wam zdobyć tak słodkie truskawki jak mi, to będzie to iście wiosenno-letnia uczta.
Sernik ten przygotowałam również z myślą o tych z Was, którzy są początkującymi cukiernikami, albo uważają, że nie umieją piec. Ostatnio wiele razy słyszałam prośbę o mało skomplikowane ciasto albo jakiś deser, który robi się sam. I mimo tego, że już sporo takich słodkości mam na blogu, to tym razem jest naprawdę minimalistycznie. Spód to najprostszy biszkopt. Jeśli nie zdecydujecie się na jego upieczenie, to można użyć gotowych, okrągłych biszkoptów. Masa serowa to dosłownie 3 składniki – twaróg, cukier puder i żelatyna. Tym razem użyłam deserowej. Na wierzch zrobiłam mój ulubiony mus z galaretką. Miał być malinowy, ale ostatecznie zdecydowałam się na mieszankę owoców leśnych i porzeczek. To z mrożonych zapasów. Całość wieńczą pyszne truskawki, które świetnie wyglądają w cieście, a jeszcze lepiej smakują. Jak zapewne zauważyliście, na blogu mam kilka podobnych przepisów, ale tym razem chciałam Wam pokazać ciasto, w którym zredukowałam ilość składników i pracy do minimum. Prościej się już naprawdę nie da. A mimo wszystko wychodzi deser, który smakuje jak z najlepszej cukierni. Jeśli cierpicie na brak czasu, chęci i/lub umiejętności, to zacznijcie od tego ciasta. Potem sięgniecie po bardziej skomplikowane przepisy.
Sernik ten przygotowałam również z myślą o tych z Was, którzy są początkującymi cukiernikami, albo uważają, że nie umieją piec. Ostatnio wiele razy słyszałam prośbę o mało skomplikowane ciasto albo jakiś deser, który robi się sam. I mimo tego, że już sporo takich słodkości mam na blogu, to tym razem jest naprawdę minimalistycznie. Spód to najprostszy biszkopt. Jeśli nie zdecydujecie się na jego upieczenie, to można użyć gotowych, okrągłych biszkoptów. Masa serowa to dosłownie 3 składniki – twaróg, cukier puder i żelatyna. Tym razem użyłam deserowej. Na wierzch zrobiłam mój ulubiony mus z galaretką. Miał być malinowy, ale ostatecznie zdecydowałam się na mieszankę owoców leśnych i porzeczek. To z mrożonych zapasów. Całość wieńczą pyszne truskawki, które świetnie wyglądają w cieście, a jeszcze lepiej smakują. Jak zapewne zauważyliście, na blogu mam kilka podobnych przepisów, ale tym razem chciałam Wam pokazać ciasto, w którym zredukowałam ilość składników i pracy do minimum. Prościej się już naprawdę nie da. A mimo wszystko wychodzi deser, który smakuje jak z najlepszej cukierni. Jeśli cierpicie na brak czasu, chęci i/lub umiejętności, to zacznijcie od tego ciasta. Potem sięgniecie po bardziej skomplikowane przepisy.
Sernik na
zimno z owocami lata
Lista zakupów
Na biszkopt
- 3 jajka
- szczypta soli
- 1/3 szklanki cukru
- 4 łyżki mąki pszennej 1 łyżka mąki ziemniaczanej
Na sernik
Do masy jajecznej wsypać przesiane mąki. Delikatnie wmieszać do ciasta szpatułką, by składniki się połączyły, a piana nie opadła.
Tortownicę o średnicy 26 cm wyłożyć papierem do pieczenia (samo dno), nie smarować boków. Delikatnie przełożyć do niej ciasto. Piec w temperaturze 160ºC przez około 25 minut lub do tzw. suchego patyczka.
Biszkopt zaraz po wyjęciu blaszki z piekarnika upuścić na podłogę z wysokości 50cm. Odstawić do całkowitego wystudzenia. Następnie obkroić brzegi ostrym nożem i (jeśli potrzeba) odkroić górkę. Powinien zostać krążek o grubości około 1 cm.
Galaretkę rozmieszać w wodzie. Dodać cukier puder i wymieszać. Owoce zblendować i dodać do galaretki. Jeśli używacie mrożonych owoców, to mus zacznie bardzo szybko gęstnieć. Jeśli świeżych, to będzie rzadszy.
Twaróg zmiksować chwilę z cukrem pudrem. Do wysokiego naczynia nalać 200 ml wrzątku i 100 ml zimnej wody. Żelatynę wsypać do wody i szybko zmiksować. Dodawać partiami do twarogu z cukrem, stale miksując na najwyższych obrotach.
Biszkopt umieścić w blaszce, w której się piekł. Założyć obręcz. Na ciasto wylać masę twarogową i wyrównać. Na wierzch ostrożnie wylać mus owocowy.
Truskawki umyć i odciąć szypułki. Owoce powoli zanurzać w serniku czubkiem do góry. Najlepiej użyć tutaj truskawek podobnej wielkości, które po przekrojeniu będą się pięknie prezentować. Całość schłodzić w lodówce przez 3-4 godziny.
- 1 kg twarogu z wiaderka
- 2 opakowania żelatyny deser fix
- cukier puder do smaku (około ½ szklanki)
- 1 – 1 ½ szklanki mieszanki owoców (u mnie mrożone leśne z porzeczkami)
- ½ galaretki truskawkowej rozmieszanej w 150 ml gorącej wody
- 2 płaskie łyżki cukru pudru
- dodatkowo 250 g truskawek (podobnej wielkości)
Do masy jajecznej wsypać przesiane mąki. Delikatnie wmieszać do ciasta szpatułką, by składniki się połączyły, a piana nie opadła.
Tortownicę o średnicy 26 cm wyłożyć papierem do pieczenia (samo dno), nie smarować boków. Delikatnie przełożyć do niej ciasto. Piec w temperaturze 160ºC przez około 25 minut lub do tzw. suchego patyczka.
Biszkopt zaraz po wyjęciu blaszki z piekarnika upuścić na podłogę z wysokości 50cm. Odstawić do całkowitego wystudzenia. Następnie obkroić brzegi ostrym nożem i (jeśli potrzeba) odkroić górkę. Powinien zostać krążek o grubości około 1 cm.
Galaretkę rozmieszać w wodzie. Dodać cukier puder i wymieszać. Owoce zblendować i dodać do galaretki. Jeśli używacie mrożonych owoców, to mus zacznie bardzo szybko gęstnieć. Jeśli świeżych, to będzie rzadszy.
Twaróg zmiksować chwilę z cukrem pudrem. Do wysokiego naczynia nalać 200 ml wrzątku i 100 ml zimnej wody. Żelatynę wsypać do wody i szybko zmiksować. Dodawać partiami do twarogu z cukrem, stale miksując na najwyższych obrotach.
Biszkopt umieścić w blaszce, w której się piekł. Założyć obręcz. Na ciasto wylać masę twarogową i wyrównać. Na wierzch ostrożnie wylać mus owocowy.
Truskawki umyć i odciąć szypułki. Owoce powoli zanurzać w serniku czubkiem do góry. Najlepiej użyć tutaj truskawek podobnej wielkości, które po przekrojeniu będą się pięknie prezentować. Całość schłodzić w lodówce przez 3-4 godziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.