Wiecie, że weekend ma być słoneczny i ciepły? Może nie upalny i letni, ale jednak całkiem przyjemny. Mam nadzieję, że prognozy się sprawdzą, a z tej okazji zaproszę Was na wycieczkę. Może ostatnią tego lata, może przed… ale w miejsce bardzo przyjemne i godne polecenia. Zwłaszcza z dziećmi. Gdzie tym razem mnie wywiało? Zapraszam do lektury.
Wszyscy planują jakieś wycieczki na długi weekend sierpniowy. Jedni jeżdżą wtedy na dłuższe wczasy, inni wybierają się na kilka dni w góry, niektórzy lecą na drugi koniec świata. Ja tym razem, tak jak przez większość tych wakacji, postawiłam na krótką, jednodniową wyprawę w okolice Pustyni Błędowskiej – do Ogrodzieńca. Wycieczkę najlepiej zaplanować z samego rana. Co prawda z Krakowa jedzie się tam około godziny, ale w słoneczne weekendy są tam tłumy ludzi, więc warto wyjść z domu koło 8-9.
Wszyscy planują jakieś wycieczki na długi weekend sierpniowy. Jedni jeżdżą wtedy na dłuższe wczasy, inni wybierają się na kilka dni w góry, niektórzy lecą na drugi koniec świata. Ja tym razem, tak jak przez większość tych wakacji, postawiłam na krótką, jednodniową wyprawę w okolice Pustyni Błędowskiej – do Ogrodzieńca. Wycieczkę najlepiej zaplanować z samego rana. Co prawda z Krakowa jedzie się tam około godziny, ale w słoneczne weekendy są tam tłumy ludzi, więc warto wyjść z domu koło 8-9.
Jeśli nadal Wam mało, to czytajcie dalej. Tuż poniżej zamku jest mini park miniatur, w którym można oglądać wszystkie Orle Gniazda od Wawelu po Jasną Górę. Naprawdę ładnie i przyjemnie urządzona wystawa, ale raczej dla dorosłych i starszych dzieci. Moja córcia zajęła się wygrzebywaniem kamieni spod maszyn oblężniczych, a potem zaciągnęła mnie na plac zabaw.
I tutaj można przepaść na kilka godzin. Zamki do skakania, zjeżdżalnie, retro-karuzela, huśtawki, a jeśli nadal to dla Was mało to Park Doświadczeń Fizycznych dla dzieci i Tor Saneczkowy to atrakcje, które spodobają się każdemu. Mnie bardzo one zaskoczyły, ponieważ podczas ostatniej wizyty – 3 lata temu – nie było tu nic oprócz zamku. Na następną wizytę zostawiłam sobie górę Birów, Dom Strachów i może kiedyś park linowy.
Jedyny minus tego miejsca to tłumy ludzi tak w okolicach 13-14, dlatego tak jak wspominałam na początku, najlepiej wybrać się tam z rana. Można wtedy bez przepychania skorzystać z przejażdżki karuzelą, która jest dokładnie taka, jak w moim dzieciństwie. Można przejechać się torem saneczkowym, nie stojąc godzinę w kolejce. Można też spokojnie wypić kawę w jednej z pobliskich „kawiarni” lub zjeść całkiem niezłe lody. Restauracji na miejscu nie polecam, ponieważ to tak naprawdę ogródki grillowe śmierdzące rozpałką do grilla. Dlatego mimo, iż oscypki z żurawiną kusiły z daleka, to odpuściłam sobie tą przyjemność i na obiad zatrzymałam się w jednym z zajazdów po drodze do domu.
I tak moje wyprawy po przygody ewoluowały w wycieczki w miejsca atrakcyjne dla dzieciaków, gdzie Gagatek wreszcie się wybawi, a ja z uśmiechem na twarzy będę obserwować to szaleństwo i dziwić się, ile to dziecko ma siły i energii. Zapraszam do galerii i na wycieczkę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.