Do znudzenia będę wałkować truskawki jeszcze co najmniej przez kilka przepisów. W tym roku wreszcie mogę się nimi cieszyć i nadrobić 2 lata przerwy. Najpierw ciąża pokrzyżowała mi plany, bo z uwagi na mega zgagę po tych owocach, po prostu odechciało mi się ich jeść. Potem karmiłam, więc też raczej unikałam. Za to w tym roku moja Córeczka sama zajada ze smakiem truskawki, więc i ja sobie nie odmawiam.
Przepis bierze udział w konkursie - polubcie go TUTAJ
Przepis bierze udział w konkursie - polubcie go TUTAJ
Ostatnie dni były bardzo upalne, a ja w pracy miałam tak dużo zajęć, że gdy w końcu jest piątek, to ostatnie na co mam ochotę to sterczeć nad garami i piec piętrowe bezy i torty. Dlatego chwilowo przerzucam się na desery na zimno. Poza tym lato rządzi się swoimi prawami i najlepsze o tej porze roku są owoce, serniczki na zimno, lody i… torcik bananowy. Kolejny klasyk mojej bratowej, która najczęściej robi go na biszkopcie. Ja z lenistwa wybrałam spód z pokruszonych ciastek. Tym razem czekoladowych, które idealnie komponują się smakowo i kolorystycznie z resztą deseru. Uwierzcie mi, to naprawdę najsmaczniejsze „ciasto” bez pieczenia, jakie kiedykolwiek jadłam. Robię go nie tylko latem, bo jego główny składnik dostępny jest cały rok. Zmieniam tylko owoce, którymi dekoruję torcik.
Tym razem oczywiście musiały to być truskawki. Po pierwsze dlatego, że ze 3 kobiałki leżą w mojej spiżarce i się do mnie uśmiechają. Po drugie truskawki i banany to doskonałe połączenie. A po trzecie przecież mamy sezon truskawkowy w pełni, więc trzeba z niego korzystać. Zauważyliście ile emocji wzbudzają pojawiające się na straganach albo we własnych ogródkach polskie truskawki? Ja przyznam szczerze, że już od weekendu majowego przebieram nogami i wyczekuję ich z niecierpliwością. Uwielbiam truskawki na surowo, w deserach na zimno. Raczej nigdy ich nie gotuję ani nie piekę. Przetworów też nie robię, bo u mnie nie ma chętnych na dżemy i konfitury. Prawdę mówiąc najlepsze truskawki to te bez dodatków, zjedzone chwilę po zerwaniu. Ale w tym torciku również smakują doskonale.
Z truskawkami czy bez, ten deser bije na głowę wszystkie serniki na zimno, jakie do tej pory jadłam. A mówię to ja – sernikożerca jakich mało! Nawet zamieszczony jakiś czas temu serniczek Pina Colada wymięka, przede wszystkim dlatego, że trzeba na niego kupić masę składników. A tutaj tylko ciastka, banany, galaretki i masło. No i truskawki. Czy może być prościej?
Nie może!
Nie może!
Banany w torciku na zimno
Lista zakupów
Na spód
- 1 opakowanie Hitów lub innych markiz z czekoladowym nadzieniem
- 2 łyżki masła
Na masę bananową
- 1 kg bananów
- 100 g miękkiego masła
- 1 galaretka cytrynowa rozpuszczona w 1 szklance wody (około 200 ml)
- Dodatkowo – 300 g truskawek, 2 galaretki truskawkowe rozpuszczone w 500 ml wody
Ciastka pokruszyć w malakserze. 2 łyżki masła rozpuścić i wymieszać z ciastkami. Dno tortownicy o średnicy 24 cm wyłożyć papierem do pieczenia i wysypać masę ciasteczkową. Ugnieść warstwę, robiąc wyższy brzeg. Tak przygotowany spód włożyć do lodówki.
Galaretkę cytrynową rozpuścić w 1 szklance wody i przestudzić. W tym samym czasie przygotować galaretkę truskawkową, mieszając ją z połową wody podanej w przepisie na opakowaniu.
Miękkie masło zmiksować na puszystą masę. Dodać banany i wszystko wymieszać dokładnie tak, żeby powstał mus. Ja to robię w malakserze, ponieważ jest to szybszy sposób niż miksowanie. Chłodną galaretkę cytrynową dodać do masy bananowej i wymieszać. Tężejące banany wylać na zimny ciasteczkowy spód. Truskawki umyć i odszypułkować. Powciskać całe owoce w masę tak, żeby ładnie wyglądało to przy przekrojeniu. Schłodzić w lodówce do czasu całkowitego stężenia masy. Zimną galaretkę truskawkową wylać na wierzch ciasta i włożyć do lodówki na noc. Torcik najlepszy jest na następny dzień, ale wytrzyma jeszcze ze dwie doby... teoretycznie, bo w praktyce nie sądzę, żeby tak długo się uchował.
Galaretkę cytrynową rozpuścić w 1 szklance wody i przestudzić. W tym samym czasie przygotować galaretkę truskawkową, mieszając ją z połową wody podanej w przepisie na opakowaniu.
Miękkie masło zmiksować na puszystą masę. Dodać banany i wszystko wymieszać dokładnie tak, żeby powstał mus. Ja to robię w malakserze, ponieważ jest to szybszy sposób niż miksowanie. Chłodną galaretkę cytrynową dodać do masy bananowej i wymieszać. Tężejące banany wylać na zimny ciasteczkowy spód. Truskawki umyć i odszypułkować. Powciskać całe owoce w masę tak, żeby ładnie wyglądało to przy przekrojeniu. Schłodzić w lodówce do czasu całkowitego stężenia masy. Zimną galaretkę truskawkową wylać na wierzch ciasta i włożyć do lodówki na noc. Torcik najlepszy jest na następny dzień, ale wytrzyma jeszcze ze dwie doby... teoretycznie, bo w praktyce nie sądzę, żeby tak długo się uchował.
Jutro robię! Najlepiej podwójną porcję :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie podwójną! Gwarantuję, że rozejdzie się zanim sama zdążysz spróbować :)
Usuń