Ten przepis pewnie nie spodoba się fanom klasycznych smaków oraz tym, którzy nie lubią mieszać smaków i kuchni z różnych stron świata. Niemniej zaryzykuję, możecie krytykować do woli.
Przepis powstał po części w mojej głowie, po części jest to pomysł męża, a na to wszystko inspiracja daniem, które ostatnio jadłam u znajomych. Istne pomieszanie z poplątaniem. Kuchnia fusion dla początkujących. Pozornie nic do siebie nie pasuje, jednak wszystko łączy jeden składnik. Jest to cytrynowy sos balsamiczny. Odkryłam go przez przypadek w jednym ze sklepów i od razu przypomniałam sobie smak sałatki z niedawnych wakacji, pokropionej tym sosem. Już chyba kiedyś o tym wspominałam, prawda?
Bardzo lubię eksperymentować w kuchni. Wymyślanie nowych potraw sprawia mi wielką przyjemność. Prawdę mówiąc chętnie dokształciłabym się w tym temacie, żeby napełnić sobie głowę nowymi pomysłami. Póki co przegrzebuję Internet, kulinarne blogi. I tak powstają moje dania. Co prawda nie wszystkie z nich są udane, niektóre bywają jadalne, ale na szczęście znajdą się i takie, które swoim smakiem tak mnie zachwycą, że na stałe trafiają do mojego menu. Jak myślicie, gdzie się plasuje moja dzisiejsza propozycja? Spróbujcie jej, to sami będziecie mogli ocenić czy da się zjeść.
Bazę stanowi łosoś. Oklepany i nudny, wiem. Ale co poradzę, że lubię?
Żeby nie było zbyt zwyczajnie, to zapiekłam go z sosem z cebuli i pomidorów autorstwa męża.
A do tego wszystkiego makaron ryżowy w chińskim klimacie z grzybami, warzywami i sosem sojowym.
Mariaż kuchni śródziemnomorskiej z lekko orientalnymi smakami. Lekko, żeby wszystko do siebie pasowało. Jak dla mnie wyszedł całkiem zgrabny obiad, który smakował każdemu. Nawet najmłodszej domowniczce. Tym bardziej mnie to cieszy, bo jej kapryśna natura sprawia, że rybę je stanowczo zbyt rzadko. A tutaj skubnęła co nieco.
Przepis powstał po części w mojej głowie, po części jest to pomysł męża, a na to wszystko inspiracja daniem, które ostatnio jadłam u znajomych. Istne pomieszanie z poplątaniem. Kuchnia fusion dla początkujących. Pozornie nic do siebie nie pasuje, jednak wszystko łączy jeden składnik. Jest to cytrynowy sos balsamiczny. Odkryłam go przez przypadek w jednym ze sklepów i od razu przypomniałam sobie smak sałatki z niedawnych wakacji, pokropionej tym sosem. Już chyba kiedyś o tym wspominałam, prawda?
Bardzo lubię eksperymentować w kuchni. Wymyślanie nowych potraw sprawia mi wielką przyjemność. Prawdę mówiąc chętnie dokształciłabym się w tym temacie, żeby napełnić sobie głowę nowymi pomysłami. Póki co przegrzebuję Internet, kulinarne blogi. I tak powstają moje dania. Co prawda nie wszystkie z nich są udane, niektóre bywają jadalne, ale na szczęście znajdą się i takie, które swoim smakiem tak mnie zachwycą, że na stałe trafiają do mojego menu. Jak myślicie, gdzie się plasuje moja dzisiejsza propozycja? Spróbujcie jej, to sami będziecie mogli ocenić czy da się zjeść.
Bazę stanowi łosoś. Oklepany i nudny, wiem. Ale co poradzę, że lubię?
Żeby nie było zbyt zwyczajnie, to zapiekłam go z sosem z cebuli i pomidorów autorstwa męża.
A do tego wszystkiego makaron ryżowy w chińskim klimacie z grzybami, warzywami i sosem sojowym.
Mariaż kuchni śródziemnomorskiej z lekko orientalnymi smakami. Lekko, żeby wszystko do siebie pasowało. Jak dla mnie wyszedł całkiem zgrabny obiad, który smakował każdemu. Nawet najmłodszej domowniczce. Tym bardziej mnie to cieszy, bo jej kapryśna natura sprawia, że rybę je stanowczo zbyt rzadko. A tutaj skubnęła co nieco.
Łososiowy
misz-masz po chińsku
Lista zakupów (na 2 porcje)
Pomidora sparzyć, usunąć skórę, pokroić w kostkę. Cebulę obrać i pokroić w piórka. Zeszklić na oleju, dodać pomidory i dusić, dopóki cebula nie zmięknie. Zalać śmietaną, doprawić solą i pieprzem. Dusić dopóki sos nie zgęstnieje.
Łososia przełożyć do naczynia żaroodpornego i przykryć folią aluminiową. Piec w 180°C przez 10-15 minut. Następnie usunąć folię i polać wierzch ryby przygotowanym wcześniej sosem. Zapiekać jeszcze 10 minut, żeby się z wierzchu przyrumienił.
W czasie, gdy łosoś się piecze, zrobić makaron. Paprykę, ostre papryczki, grzyby, pomidory suszone pokroić na paseczki.
Smażyć na ostrym ogniu na oliwie dodając po kolei – grzyby, pomidory, paprykę i ostre papryczki. Dodać sos sojowy, sos balsamiczny i ewentualnie sól (ale pewnie pominiecie ten składnik, bo sos sojowy jest wystarczająco słony). Gdy wszystko się wstępnie podrumieni, nastawić wodę w sporym garnku. Gdy się zagotuje, to wrzucić makaron do wrzątku i moczyć go przez 3-4 minuty. Gdy zmięknie, to wyjąć go prosto z garnka na patelnię z warzywami i grzybami. Przesmażyć chwilę wszystko do połączenia składników. Jeśli makaron jest zbyt suchy, to dolać jeszcze trochę oliwy i zamieszać. Wykładać porcje na talerze. Obok położyć kawałek łososia polanego sosem pomidorowo-cebulowym.
Przepis może wygląda na skomplikowany, ale najwięcej czasu schodzi na pokrojenie wszystkich składników. Przyrządzenia całego dania to czas max 30 minut. Czyli nawet po pracy można się pokusić o coś takiego. I jak, smakuje?
- 250 g świeżego łososia
- kilka kropel soku z cytryny
- 1 ząbek czosnku
- 1 łyżka oliwy (może być cytrynowa)
- kilka kropel cytrusowego sosu balsamicznego
- sól, pieprz i rozmaryn do smaku
- 1 pomidor
- 1 cebula
- 2-3 łyżki oleju rzepakowego albo oliwy
- 100 ml śmietany 18% (najlepsza to Łaciata, bo jest płynna)
- sól i pieprz do smaku
- 125 g suchego makaronu ryżowego (chińskiego)
- ½ świeżej papryki
- kilka sztuk pomidorów suszonych
- kilka łyżek oliwy (może być ta, którą zalane są pomidory suszone)
- 6-8 sztuk pieczarek lub 4-5 sztuk boczniaków (polecam)
- ½ ostrej papryczki pepperoni lub jalapeno bez pestek
- 2 łyżki sosu balsamicznego
- 2-3 łyżki sosu sojowego jasnego
Pomidora sparzyć, usunąć skórę, pokroić w kostkę. Cebulę obrać i pokroić w piórka. Zeszklić na oleju, dodać pomidory i dusić, dopóki cebula nie zmięknie. Zalać śmietaną, doprawić solą i pieprzem. Dusić dopóki sos nie zgęstnieje.
Łososia przełożyć do naczynia żaroodpornego i przykryć folią aluminiową. Piec w 180°C przez 10-15 minut. Następnie usunąć folię i polać wierzch ryby przygotowanym wcześniej sosem. Zapiekać jeszcze 10 minut, żeby się z wierzchu przyrumienił.
W czasie, gdy łosoś się piecze, zrobić makaron. Paprykę, ostre papryczki, grzyby, pomidory suszone pokroić na paseczki.
Smażyć na ostrym ogniu na oliwie dodając po kolei – grzyby, pomidory, paprykę i ostre papryczki. Dodać sos sojowy, sos balsamiczny i ewentualnie sól (ale pewnie pominiecie ten składnik, bo sos sojowy jest wystarczająco słony). Gdy wszystko się wstępnie podrumieni, nastawić wodę w sporym garnku. Gdy się zagotuje, to wrzucić makaron do wrzątku i moczyć go przez 3-4 minuty. Gdy zmięknie, to wyjąć go prosto z garnka na patelnię z warzywami i grzybami. Przesmażyć chwilę wszystko do połączenia składników. Jeśli makaron jest zbyt suchy, to dolać jeszcze trochę oliwy i zamieszać. Wykładać porcje na talerze. Obok położyć kawałek łososia polanego sosem pomidorowo-cebulowym.
Przepis może wygląda na skomplikowany, ale najwięcej czasu schodzi na pokrojenie wszystkich składników. Przyrządzenia całego dania to czas max 30 minut. Czyli nawet po pracy można się pokusić o coś takiego. I jak, smakuje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Anonimowych proszę o wpisanie w treści komentarza imienia. Będzie łatwiej nawiązać rozmowę.