Przeglądając czasem zdjęcia i przepisy kulinarne
dla dzieciaków zawsze się zastanawiałam jak tym mamom się chce ze zwykłych
kanapek tworzyć zwierzaki, motylki i inne kolorowe stwory. Moja Córka od kilku dni jest na diecie, tzn. oprócz
chleba, bananów, jabłek i słodyczy nie chce nic. Na obiad skubnie dwa razy z
mojego talerza jakieś ziemniaki, a na widok zupy dostaje szału. I teraz już
znam prawdziwą motywację tych mam, które czarują na talerzach.
Zbliżała się godzina kolacji, więc gorączkowo
zastanawiałam co mogłabym podać Gagatkowi zamiast suchej buły (którą nigdy nie
pogardzi mój mały Chlebożerca).
Z obiadu zostało trochę ryżu, więc padło na Ryżowe
Margerytki. Co to takiego? Jedna z wielu wersji placuszków, które moja Córcia
wciąga taśmowo. Skąd nazwa? Powstała pod wpływem chwili, gdy w czeluściach
jednej z szuflad znalazłam foremki do ciastek. Większość z nich to Mikołaje i
choinki, ale znalazło się kilka serduszek i właśnie kwiatuszków.
W czasie, jak moja Córcia towarzyszyła babci w
wyrzucaniu patyka na kompostownik, ja mieszałam ciasto i zastanawiałam się z
czym jej to podam. Najlepszy w tej sytuacji byłby domowy dżem (którego oczywiście
nie zrobiłam w sezonie owocowym) albo frużelina, czyli najpyszniejsze
połączenie owoców z żelatyną i mąką. Taki owocowy budynio-kisiel. Wykorzystuję
ją często do ciast i deserów. Dodaję do kremów i pankejków (okropne
spolszczenie, prawda?).
W najbliższym czasie przy okazji prezentacji mojego
ulubionego tortu czekoladowo-owocowego umieszczę przepis na frużelinę.
A że dziś nie miałam ani własnoręcznie wykonanego
dżemu ani żadnych owoców na frużelinę, to posiłkowałam się gotowym dżemem z
borówek. Dał radę.
Córcia nie narzekała, choć po zjedzeniu dwóch
Margerytek kazała sobie podać kanapkę i kabanosa.
Teraz
przepis.
Ryżowe Margerytki
Lista zakupów:
(na około 6 niewielkich placuszków)
- 3 łyżki ugotowanego ryżu basmati (może być inny biały, ale ja najbardziej lubię basmati)
- 1 jajko kurze lub 4 jajeczka przepiórcze
- 1 płaska łyżeczka domowego cukru waniliowego (jeszcze dziś będzie mini przepis na ten wynalazek)
- 3 łyżki jogurtu naturalnego
- szczypta soli
- 3 łyżki mąki pszennej
- 1 łyżka oleju rzepakowego do smażenia
Ryż trzeba rozgnieść
widelcem i wymieszać w misce z jajkiem lub jajeczkami, cukrem waniliowym,
jogurtem i solą. Na koniec dodać mąkę. Gotowe ciasto ma mieć
konsystencję gęstej śmietany. Dalej standardowo – nakładać małe i dość
płaskie placuszki na rozgrzany olej i smażyć z dwóch stron, aż będą rumiane.
Pamiętajcie, żeby przed podaniem przełożyć na ręcznik papierowy, żeby odsączyć
nadmiar tłuszczu. W placuszkach wycinać foremkami do ciastek kwiatuszki.
Ścinki też są jadalne, więc nie wyrzucajcie ich przypadkiem.
Margerytki najlepiej
smakują posypane cukrem pudrem i z kleksem dżemu.
Czy Wasze dzieciaki
też palcem mieszały w dżemie i zlizywały najpierw cukier?
Wypróbuję na pewno wkrótce bo M. też ostatnio wybrzydza z jedzeniem :/
OdpowiedzUsuń