I jak,
udało się?
Wielkanocne klimaty zaczynam od sernika, ale nie tradycyjnego pieczonego, z tuzinem jajek i wiejskim twarogiem. Będzie dużo bardziej orzeźwiająco, egzotycznie i po prostu pysznie.
Deser ten przyrządzałam już wiele
razy. Rozkochałam w nim kilka osób i mam nadzieję, że tym wpisem przekonam
jeszcze więcej.
Jeśli wyobrażacie sobie Wigilię bez
barszczu z uszkami, to Wielkanoc z sernikiem na zimno też powinna dać radę.
Oryginalnego przepisu nie modyfikowałam. Połączenie śmietanki kokosowej, ananasów i twarogu to zdecydowanie mój
klimat. Ciastka kokosowe na spodzie dodają jeszcze kilka punktów temu
sernikowi. Po prostu musicie spróbować!
Przepis dostępny tutaj
Dekoracje to śmietana
kremówka (30 lub 36%) ubita pół na pół z serkiem mascarpone. Tutaj
wystarczy po 150 ml. Krem jest bardzo prosty. Wystarczy umieścić w misce mocno
schłodzone składniki i zmiksować mikserem ręcznym do czasu, aż utworzy się
sztywna masa. Pod koniec ubijania dodaję zawsze trochę cukru pudru do smaku
(dosłownie łyżkę, bo reszta ciasta jest słodka). Nie radzę przesadzać z czasem
ubijania. Czasem minuta za długo niweczy nasze starania.
Dla koloru dołożyłam barwniki spożywcze w żelu. Dodaję
je często do swoich kremów i ciast. Bardzo dobrze się rozprowadzają w biszkoptach,
ciastach ucieranych i masach na bazie kremówki. Tutaj do ubitego kremu
wmieszałam niedbale (żeby utworzyły się smugi) kroplę czerwonego i żółtego
barwnika. Całość naszpikowana żelkami.
Na zdjęciach sernik w formie tortu
dla mojego męża na imieniny. Ale taka dekoracja równie dobrze się sprawdzi na
desery i torty dla dzieci. W końcu żelki to ulubione słodycze naszych pociech.
Żelki to zupełnie nie moja bajka, ale sernik jak pinacolada? Z przyjemnością spróbuję!
OdpowiedzUsuńŻyczę smacznego. Na szczęście żelków się można szybko pozbyć bez niszczenia smaku sernika :)
Usuń