Skoro obiecałam to podzielę się mini przepisem na cukier waniliowy. Jest tak prosty, że grzechem byłoby korzystać z tego sklepowego, choćby nie wiem jaki był dobry.
Dla mnie to było wielkie zaskoczenie, że ten cukier aż tak różni się w smaku od tego WANILINOWEGO dziadostwa. Dość długo mój mózg płatał mi figla i na torebkach czytałam cukier waniliowy. Zaświtało, jak do sklepów trafiły cukry z prawdziwą wanilią. No to jak to, tamten nie jest prawdziwy? A no niestety nie. To podobny wyrób, co margaryny o smaku masła. Swoją drogą aromat maślany jest bardzo niezdrowy, nie bójcie się jeść i dawać dzieciom zwykłego, ale dobrej jakości masła. Lepszy cholesterol w ograniczonej ilości niż choćby minimalna ilość sztucznych aromatów. I taka sama zasada dotyczy rzeczonego cukru waniliowego. Wiadomo, cukier sam w sobie jest niezbyt pożądany w diecie, ale skoro już pieczemy albo szykujemy słodki deser, to lepszy taki z prawdziwą wanilią niż chemicznym dodatkiem.
W ogóle to wraz z nabywaniem doświadczenia życiowego (haha!) to coraz częściej różne smakołyki robię sobie sama w domu. Choćby ten cukier, ostatnio nawet chleb zaczęłam piec, ale muszę się podszkolić, żeby móc się nim pochwalić. Poza tym złapałam się na tym, że kostek rosołowych, Vegety i innych polepszaczy nie używam już od kilku lat. I wiecie co? Zupy i sosy doprawione zwykłą solą (w dużo mniejszej ilości niż w kostce), pieprzem i ziołami są o niebo lepsze!
Owszem, nadal czasem chodzę na skróty, nie oszukuję siebie i innych, że ja jestem taka wspaniała i eko, bo nie jem tego plastikowego „żarła”. Nieeee, to nie jest tak. Dzisiaj każdy, nawet odkręcony fanatyk zdrowego odżywiania pakuje w siebie masę konserwantów, polepszaczy i innych E. Nie je pieczywa z piekarni tylko sam piecze? A co ma w sobie mąka ze sklepu oprócz oczywiście mąki? Nie kupuje w markecie kurczaka na antybiotykach? No ok, ale na jego talerzu zamiast chrupiącej piersi czy nóżki na pewno znajdą się nafaszerowane metalami ciężkimi warzywka. MNIAM!
Nie piszę tego wszystkiego, żeby namawiać Was do kupowania syfiastej, przetworzonej żywności i dawać się robić w balona. Wręcz przeciwnie, zachęcam do zastępowania pięknie zapakowanych bezwartościowych produktów tymi choć trochę lepszymi. Czytajcie etykiety, bądźcie świadomi tego, co kupujecie. Czy jesteście pewni, że płacicie za pełnowartościowy produkt czy może kupujecie odpad pełen wody, skrobi modyfikowanej, soi i całej litanii polepszaczy smaków, barwników i aromatów pod szyldem E? Nie wiecie? No to od jutra już w sklepie odwróćcie torebkę z tym, co chcecie kupić i przeanalizujcie wszystkie składniki. Potem w domu wygooglujcie sobie te wszystkie pyszności, a odechce się Wam ich jeść na długo.Za dużo wysiłku? Wasz wybór.
Tym sposobem zwykły cukier waniliowy, który okazał się nim nie być, spowodował u mnie taką gonitwę myśli, że pouczam ludzi, co mają wkładać do koszyków w sklepach.
Zostawiam Was z przepisem i mam nadzieję obietnicą, że jutro zamiast gotowych mrożonych frytek, zrobicie je z prawdziwych ziemniaków albo w ogóle zastąpicie je np. moim chili con carne z ryżem i sałatką albo pierogami mojej mamy.
Smacznego!
W ogóle to wraz z nabywaniem doświadczenia życiowego (haha!) to coraz częściej różne smakołyki robię sobie sama w domu. Choćby ten cukier, ostatnio nawet chleb zaczęłam piec, ale muszę się podszkolić, żeby móc się nim pochwalić. Poza tym złapałam się na tym, że kostek rosołowych, Vegety i innych polepszaczy nie używam już od kilku lat. I wiecie co? Zupy i sosy doprawione zwykłą solą (w dużo mniejszej ilości niż w kostce), pieprzem i ziołami są o niebo lepsze!
Owszem, nadal czasem chodzę na skróty, nie oszukuję siebie i innych, że ja jestem taka wspaniała i eko, bo nie jem tego plastikowego „żarła”. Nieeee, to nie jest tak. Dzisiaj każdy, nawet odkręcony fanatyk zdrowego odżywiania pakuje w siebie masę konserwantów, polepszaczy i innych E. Nie je pieczywa z piekarni tylko sam piecze? A co ma w sobie mąka ze sklepu oprócz oczywiście mąki? Nie kupuje w markecie kurczaka na antybiotykach? No ok, ale na jego talerzu zamiast chrupiącej piersi czy nóżki na pewno znajdą się nafaszerowane metalami ciężkimi warzywka. MNIAM!
Nie piszę tego wszystkiego, żeby namawiać Was do kupowania syfiastej, przetworzonej żywności i dawać się robić w balona. Wręcz przeciwnie, zachęcam do zastępowania pięknie zapakowanych bezwartościowych produktów tymi choć trochę lepszymi. Czytajcie etykiety, bądźcie świadomi tego, co kupujecie. Czy jesteście pewni, że płacicie za pełnowartościowy produkt czy może kupujecie odpad pełen wody, skrobi modyfikowanej, soi i całej litanii polepszaczy smaków, barwników i aromatów pod szyldem E? Nie wiecie? No to od jutra już w sklepie odwróćcie torebkę z tym, co chcecie kupić i przeanalizujcie wszystkie składniki. Potem w domu wygooglujcie sobie te wszystkie pyszności, a odechce się Wam ich jeść na długo.Za dużo wysiłku? Wasz wybór.
Tym sposobem zwykły cukier waniliowy, który okazał się nim nie być, spowodował u mnie taką gonitwę myśli, że pouczam ludzi, co mają wkładać do koszyków w sklepach.
Zostawiam Was z przepisem i mam nadzieję obietnicą, że jutro zamiast gotowych mrożonych frytek, zrobicie je z prawdziwych ziemniaków albo w ogóle zastąpicie je np. moim chili con carne z ryżem i sałatką albo pierogami mojej mamy.
Smacznego!
czytam etykiety, a często i tak nie wiem co kupić :(
OdpowiedzUsuńja też orłem w tej dziedzinie nie jestem, ale ciągle się uczę :)
UsuńDrogi Dudku ale pocisnęłaś z tymi konserwantami. Bo każdy z nas wie ze istnieją ale raczej rzadko staramy się o tym pamiętać. Wygodniej jest nie pamiętać, bo przecież to świństwo atakuje nas z każdej strony nawet po otwarciu przysłowiowych drzwi od lodówki wyskakuje na nas. Ale tak serio, to masz rację lepiej zjeść coś nie dietetycznego, czytaj słodkie, tłuste itp. w rozsądnych ilościach niż te "zdrowe" rzeczy, którymi nas karmią wszyscy z komentarzami, że odtłuszczone, bez cukru ale jakie terminy przydatności. Mało kto się zastanawia, jak coś świeżego i zdrowego (bez konserwantów) może tyle przetrwać i się nie psuć. Więc jedzmy to na co mamy ochotę jeśli w naszym przekonaniu jest to zdrowe, nie dajmy się zwariować, byle to wszystko służyło naszemu zdrowiu i dobremu samopoczuciu. Pozdrawiam i życzę miłego i słodkiego wieczoru. Edi.
OdpowiedzUsuńOtóż to, we wszystkim zachowajmy umiar! Pozdrawiam
Usuńbez obrazy, ale przepis na taki cukier waniliowy jest dość stary... pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńNie obrażam się. Ale nigdzie w notce nie pisałam, że to świeżynka. Pozdrawiam!
Usuń